Już za kilka lat do Polski popłynie znacznie cieńszy strumień unijnych pieniędzy. Czy to oznacza, że prowadzone dziś na ogromną skalę inwestycje kolejowe zostaną zamrożone?
W 2021 roku zacznie obowiązywać nowy budżet unijny. Ze wstępnych informacji które do nas docierają wynika, że środków na fundusze spójności, z których realizowane są m.in. inwestycje kolejowe będzie mniej nawet o 15 procent.
Witold Słowik, podsekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju potwierdza, że środków będzie mniej. W całej Unii zamiast 360 mld euro do wydania będzie ok. 330 mld zł.
- Nie ma wciąż jednak decyzji jak te środki będą dystrybuowane – dodaje Słowik i przypomina. – Do Polski pieniędzy trafi mniej także dlatego, że w chwili przystępowania naszego kraju do Wspólnoty budżet Polski to było 48 proc. średniej unijnej. Obecnie to 70 proc., stąd też otrzymamy mniej środków na wyrównywanie różnic, a te służą fundusze spójności.
Jak to może wpłynąć na polską kolej?
Andrzej Olszewski, członek zarządu PKP SA wyjaśnia, że grupa składa się z kilku spółek. Realizacje o największej wartości należą do spółki PKP PLK, która zarządza siecią kolejową.
- W sumie do 2023 roku na inwestycje przewidziane mamy 66 miliardów złotych. Z tych pieniędzy zmodernizujemy 9 tysięcy z ponad 18 tysięcy kilometrów linii kolejowych – zapewnia Olszewski.
Ogromne sumy Grupa PKP przeznacza również na inwestycję w tabor. Z puli 66 mld zł PKP Intercity ma do wydania 7 miliardów złotych. Realizowany przez PKP S.A. program inwestycji w dworce, największy tego typu w historii polskiej kolei, to natomiast 1,5 mld zł.
- Najważniejsze jest by nie zahamować procesu inwestycyjnego – mówi Olszewski. – Dlatego PKP PLK już przygotowuje projekty pod nową perspektywę unijną. Różnica będzie taka, że udział środków własnych będzie większy i wyniesie do 30-40 procent inwestycji.
PKP Intercity łączy siły z NCBR
Także Artur Resmer, członek zarządu PKP Intercity SA zapewnia, że firma ma nie tylko pieniądze na inwestycje dzięki 307 mln zysku w 2017 roku.
- Lepiej zarządzamy także majątkiem - zapewnia Resmer. – Wyzwaniem teraz dla nas jest to, że na tory wjedzie konkurencja z innych krajów. Musimy być do tego przygotowani.
Według Resmera spółka posiada również nową strategię inwestycyjną. Zakłada ona m.in. współpracę z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, które jest partnerem dla kolejarzy.
To ich zadaniem jest choćby pozyskanie pieniędzy na modernizację i nowy tabor. A to środki niemałe, bo jeden pociąg składający się z elektrowozu i ośmiu wagonów to wydatek 65 mln zł. Grupa PKP nie będzie miała problemów z inwestowaniem – środków własnych jak i unijnych, o czym świadczą wyniki finansowe grupy.
Skonsolidowany zysk netto w 2017 roku wyniósł ponad 652 mln zł, natomiast wynik jednostkowy PKP S.A. to 192 mln złotych netto – poinformował Andrzej Olszewski. .
Spółka nie ma również planów prywatyzacji – np. PKP Intercity, choć takie informacje pojawiły się kilka lat temu.
- Chcemy budować holding, który przyczyni się do podniesienia konkurencyjności polskiego transportu kolejowego i wzmocni jego pozycję na arenie międzynarodowej. W konsekwencji , np. polskie pociągi mogłyby jeździć na niemieckich torach – zapewnia Olszewski.
_ Dyskusja o inwestycjach kolejowych odbyła się podczas 10 Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. _