Caracal zaliczył testy w Polsce. Śmigłowiec oferowany przez francuskie konsorcjum Airbus Helicopters przeszedł pozytywnie sprawdzenia, jakim poddała go specjalna komisja powołana przez resort obrony.
Maszyna była testowana przez kilkanaście dni w bazie wojskowej w Powidzu. W tym czasie eksperci sprawdzili wszystkie parametry i osiągi śmigłowca. Komisja zdecydowała, że wszystko, co producent zgłosił w ofercie przetargowej, jest zgodne z rzeczywistością.
Teraz rozpoczną się negocjacje umowy offsetowej. Jeśli Francuzi spełnią oczekiwania strony polskiej, na przełomie sierpnia i września kierownictwo MON podpisze umowę na dostawy śmigłowców. Pierwsze maszyny pojawią się w naszym kraju za dwa lata. Dostaną je wojska specjalne.
Zgodnie z decyzją zaakceptowaną przez rząd, MON zamierza kupić od europejskiej firmy Airbus Helicopters 50 śmigłowców w różnych wersjach.
Oferty dotyczące maszyn Black Hawk z Mielca i AW149 ze Świdnika zostały odrzucone ze względów formalnych. W przypadku pierwszej maszyny chodziło o brak uzbrojenia, w przypadku drugiej - o zbyt długi termin dostawy.
Zobacz, jak prezes PZL-Świdnik skomentował przetarg MON w rozmowie z Money.pl src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1505973600&de=1506002400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=Nasdaq&colors%5B1%5D=%23e823ef&tid=0&w=605&h=284&cm=1&lp=1"/>
Popisanie kontraktu na śmigłowce jest planowane na jesień tego roku. PZL Mielec (należące do amerykańskiej firmy Sikorsky) i PZL Świdnik (wchodzące w skład włosko-brytyjskiej grupy AgustaWestland), a także tamtejsze samorządy lokalne, wyraziły rozczarowanie wyborem MON. Protest zapowiedziała Solidarność przemysłu lotniczego, która wcześniej apelowała, by w przetargu uwzględniono interesy polskich producentów wiropłatów.
Grupa Airbus jest obecna w Polsce, nie ma jednak zakładu związanego z produkcją śmigłowców. Zadeklarowała uruchomienie montażu w Łodzi i włączenie polskich firm w łańcuch dostaw koncernu. MON oczekuje tu korzyści dla wojskowych zakładów lotniczych.
Co chce modernizować MON?
Modernizacja polskiej armii to program wart prawie 130 miliardów złotych. W zeszłym roku rząd i resort obrony rozdysponowali 8 miliardów. Jakie inwestycje czekają polską armię?
Wydatki na modernizację polskiej armii do 2022 roku | |
---|---|
System obrony powietrznej | *26,4 mld zł * |
Zwalczanie zagrożeń na morzu | 13,7 mld zł |
Śmigłowce bojowe, VIP | 11,5 mld zł |
Modernizacja wojsk pancernych | 8,6 mld zł |
Transportery ROSOMAK | 7,8 mld zł |
Modernizacja wojsk rakietowych | 6,9 mld zł |
Systemy wsparcia dowodzenia | 5,7 mld zł |
Uzbrojenie żołnierza przyszłości TYTAN | 3,1 mld zł |
Rozpoznanie obrazowe i satelitarne | 2,5 mld zł |
Rozpoznanie patrolowe | 1,5 mld zł |
Samolot szkolno-treningowy AJT | 1,4 mld zł |
Symulatory i trenażery | 1 mld zł |
Samoloty transportowe | 0,4 mld zł |
Przeciwpancerne pociski SPIKE | 0,4 mld zł |
SUMA | 90,9 mld zł |
W zeszłym roku osiem miliardów złotych przeznaczonych na modernizację techniczną armii, pochłonął zakup samolotów szkolno-treningowych M-346 Master, nowoczesnych rakiet do myśliwców F-16 i wyposażenia dla 2. Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego. Jak chwalił się minister obrony Tomasz Siemoniak, jego resort wydał 99,5 proc. pieniędzy przeznaczonych na modernizację armii w 2014 roku.
Szef resortu pochwalił się też, że zakupy sprzętu pochłonęły aż 26 proc. budżetu MON. To największa pozycja budżetowa resortu, większa nawet od wypłat i innych świadczeń. W sumie wojsko wydało w 2014 roku o 4 miliardy złotych więcej, niż rok wcześniej. Mogło sobie na to pozwolić, bo dostało od rządu więcej pieniędzy - około 32 miliardy w 2014 roku wobec 28 miliardów w 2013.
Jak wypadamy na tle innych krajów? Według ostatnich danych Banku Światowego, obejmujących wydatki krajów NATO w 2012 roku, na 28 krajów członkowskich zajęliśmy ósmą pozycję (a wydaliśmy wtedy dokładnie równowartość 1,8 procenta rocznego PKB.
Dane za 2012 rok źródło: Money.pl/Bank Światowy
Dziś tylko kilka NATO-wskich krajów spełnia postanowienia sprzed niemal dekady, a niektóre - jak Hiszpania - nie wydają na armię nawet jednego procenta PKB! Teraz ma się to zmienić, bo podczas szczytu w Newport ustalono, że kraje członkowskie mają maksymalnie 10 lat, by osiągnąć 2-procentowy poziom.
Niepodzielnym liderem w rankingu krajów wydających na wojsko najwięcej są oczywiście Stany Zjednoczone. Barack Obama wpompuje w tym roku w armię 577 miliardów dolarów, prawie cztery razy więcej niż drugie w zestawieniu Chiny. Trzecia na liście serwisu globalfirepower.com Rosja przeznaczy na wojsko już tylko 60 miliardów, kolejne w zestawieniu Indie - niemal 57 miliardów, a zamykająca pierwszą piątkę Wielka Brytania - 51,5 miliarda. W porównaniu z tymi kwotami Polska z równowartością około 9 miliardów dolarów pozostaje ubogim krewnym.
Czytaj więcej w Money.pl