Centralne Biuro Antykorupcyjne weszło do resortu Antoniego Macierewicza - donosi tygodnik "Do Rzeczy". Funkcjonariuszy CBA interesowały dokumenty dotyczące rozstrzygniętego kilka dni temu przetargu wartego kilkadziesiąt milionów złotych.
CBA zabezpieczyło materiały dotyczące przetargu na dostawy dla wojska 1224 kompletów wojskowego odbiornika GPS z modułem SAASM. Wartość zamówienia przekraczała 42 mln zł - podaje "Do Rzeczy".
Przygotowanie i realizacja kontroli CBA utrzymywane było w tajemnicy. Wkroczenie CBA do resortu Macierewicza miało, według relacji tygodnika, wywołać spore zaskoczenie pracujących tam urzędników.
Czujność CBA miała wzbudzić firma Hertz Systems Ltd, która wygrała przetarg.
Hertz Systems i jej właściciel - Zygmunt T., byli głównymi, negatywnymi bohaterami głośnej afery korupcyjnej na dostawy sprzętu dla wojska - przypomina tygodnik.
Firma wydała w sprawie publikacji tygodnika oświadczenie - pisze w nim m.in. o tym, że artykuł zawiera "wiele kłamstw i nieprawdziwych informacji".
Rzeczniczka prasowa MON mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz przyznała Polskiej Agencji Prasowej, że Inspektorat Uzbrojenia w ramach kontroli udostępnił inspektorom CBA dokumenty przetargowe. - CBA nie postawiło nikomu w tej sprawie zarzutów, ani nikogo nie zatrzymało - zaznaczyła rzeczniczka MON.
Podkreśliła, że podczas kontroli nie przeprowadzono przeszukań w pomieszczeniach Inspektoratu. - Wszelkie informacje na ten temat są nieprawdziwe - powiedziała.
Rzeczniczka podkreśliła, że kontrolowane przez CBA postępowanie było prowadzone w trybie konkurencyjnym zgodnie z prawem zamówień publicznych. - Przetarg wygrała firma Hertz System LTD, ale do chwili obecnej IU nie podpisał żadnych umów w tej sprawie - zaznaczyła major.
Firma z kolei dodała, że jej oferta została wybrana jako najkorzystniejsza, a jej produkt został zaprojektowany przez polskich inżynierów i jest produkowany w Polsce.