MON zamierza wydać na 1000 długopisów 83 tys. złotych - podaje RMF FM. Nie są to byle jakie pisaki, mają też ciąć, świecić i wybijać szybę. Niestety resort nie zauważył, że na ostrza ukryte w przedmiotach niemających wyglądu broni w Polsce trzeba mieć pozwolenie.
Jak czytamy w specyfikacji zamówienia, długopisy mają być wyposażone w latarkę LED, zbijak do szyb i nożyk. Mają też pisać w niemal każdych warunkach atmosferycznych, na przykład w temperaturach od minus 37 stopni do 120 stopni Celsjusza. Powinny być wykonane z "ze wzmocnionego aluminium lotniczego, anodowanego".
Jest jednak pewien kłopot. Jak zauważa RMF FM, problemem są ograniczenia prawne dotyczące noży. Polska ustawa o broni i amunicji stwierdza, że "ostrza ukryte w przedmiotach niemających wyglądu broni" są bronią białą. Mówiące jasno o długopisach wyposażonych w nożyk zamówienie MON, wydaje się stan obecny podważać - podaje RMF FM.