Sławomir Cytrycki stanowczo zaprzeczył twierdzeniom Andrzeja Ostrowskiego, prezesa firmy Ostrowski Arms, że jako szef misji specjalnej w USA, który z ramienia rządu polskiego zabiega o kontrakty dla polskich firm w Iraku rekomendował tę firmę jakiemukolwiek amerykańskiemu konsorcjum.
"Nie rekomendowałem tam nikogo nikomu" - powiedział Sławomir Cytrycki i podkreślił, że w Waszyngtonie dba o interesy całej polskiej gospodarki, a nie tylko konkretnych firm.
Przetarg na wyposażenie irackiej armii wygrało amerykańskie kosorcjum NOUR. W wygranym amerykańskim konsorcjum są dwie polskie firmy z branży zbrojeniowej - Ostrowski Arms i Polska Izba Producentów na rzecz Obronności. Zaoferowały one między innymi dostawy Honkerów i karabinów Kałasznikow.
W rozmowie z telewizyjnym Monitorem Wiadomości Sławomir Cytrycki, powiedział, że nie udzielał firmie Ostrowski Arms żadnych referencji i rekomendacji.
Podkreślił, że reprezentuje interesy całej polskiej gospodarki i jego pobyt w Stanach Zjednoczonych ma służyć temu, by jak największa liczba polska firm nawiązała tam kontakty.
Sławomir Cytryckiego dodał, że "w całym zgiełku uciekają z pola widzenia ważne argumenty i wnioski".
"Zapominamy, że nasza obecność w Iraku dała nam dostęp do amerykańskiego rynku zamowień publicznych, do których nigdy nie mieliśmy dostępu" - wskazał Cytrycki.