35-37 mld zł trafi do Polaków z budżetu państwa w ramach programów prorodzinnych i społecznych rządu - zapowiada Mateusz Morawiecki. Ta kwota dotyczy tylko przyszłego roku. Wicepremier zapowiada, że rząd dotrzyma obietnicy i obniży wiek emerytalny.
Wicepremier wyjaśnił w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że pieniądze będą wypłacane w ramach sztandarowego programu rządu, czyli 500+, ale będą trafiać do korzystających z programu Mieszkanie+, darmowych leków dla seniorów, wyższych emerytur minimalnych, ubezpieczeń dla rolników czy dodatkowych świadczeń rodzinnych.
- Wierzę, że ten największy od 1989 r. transfer społeczny pomoże nam nie tylko wyciągnąć rodziny z biedy, ale też zachęcić sporo ludzi i małych firm do wyjścia z szarej strefy albo spirali zadłużenia - mówi Morawiecki.
Pytany o stan finansów publicznych i kondycję gospodarki ocenił, że "wskaźniki makroekonomiczne są ważne, ale podnoszenie jakości życia obywateli jest najważniejsze". Zdaniem wicepremiera wygrana Donalda Trumpa w Stanach Zjednoczonych, a wcześniej decyzja Brytyjczyków o Brexicie dowodzą, że polityka gospodarcza musi obejmować jak najszersze warstwy społeczne. Morawiecki twierdzi, że PiS to rozumie, dlatego zdecydował się przeprowadzić największy transfer socjalny w polskiej historii.
Wicepremier przychyla się do propozycji prezydenta Andrzej Dudy i potwierdza, że partia rządząca obniży wiek emerytalny do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, choć on sam akurat chciałby, żeby Polacy pracowali jak najdłużej. - Pracujemy nad zmianami w systemie emerytalnym, które mają motywować ludzi do pozostania na rynku pracy - zapewnia.
Jego daniem jeśli ktoś ma 70 lat, siłę i chęć do pracy, to warto, żeby był aktywny zawodowo.
W projekcie budżetu na przyszły rok zapisano rekordowy deficyt - dziura budżetowa ma sięgnąć 59,3 mld zł. Rząd zakłada, że w przyszłym roku wzrost PKB wyniesie 3,6 procent przy średniorocznej inflacji 1,3 procent.