Mateusz Morawiecki przed objęciem teki premiera kierował tzw. superresortem, czyli ministerstwami finansów i rozwoju. Razem te ministerstwa odpowiadają za praktycznie całą politykę gospodarczą rządu. Komentatorzy spodziewali się, że przekaże kierowanie przynajmniej jednym z nich komuś innemu. Ale nic z tego.
Zapytaliśmy konstytucjonalistów, czy nie ma przeciwwskazań do łączenia tych funkcji. Według nich, z prawnego punktu widzenia nie ma żadnych przeszkód. Choć przypadek Morawieckiego jest pierwszym takim w historii.
- W przeszłości mieliśmy do czynienia z podobnymi sytuacjami. Ale z tylko z podobnymi, nie takimi samymi. Premier Donald Tusk przez miesiąc kierował ministerstwem rolnictwa po odwołaniu ministra. Ale to, że premier kieruje jednocześnie dwoma kluczowymi ministerstwami gospodarczymi, to rzecz bez precedensu - mówi money.pl konstytucjonalista Marek Chmaj.
A czy nowy premier poradzi sobie organizacyjnie? - To już pytanie do premiera. Ale powinien mieć świadomość, że tu żadnej taryfy ulgowej nie będzie - mówi ekspert.
- To już jest kwestia praktyki - komentuje z kolei profesor Zbigniew Maciąg.
W internecie już się zaczęły spekulacje, czy premier zajmujący trzy stanowiska będzie również pobierał potrójną pensję. - Premier w takiej sytuacji pobiera wynagrodzenie jako szef rządu - wyjaśnia profesor Maciąg. - Nie jest to jednak jednoznaczne i temat wymaga głębszych analiz - dodaje.