- Otwarty, liberalny. W Radzie Gospodarczej przy Donaldzie Tusku miał dość umiarkowane poglądy gospodarcze. Wszystko zmieniła polityka – ocenił prof. Witold Orłowski.
Wszystko wskazuje na to, że największe szanse na objęcie fotela premiera po zapowiadanej rekonstrukcji rządu będzie miał Mateusz Morawiecki. Czy to dobra informacja dla gospodarki? Ekonomiści pytani przez money.pl byli podzieleni.
Kandydaturę do funkcji szefa polskiego rządu skomentował w TVN24 również prof. Witold Orłowski. Jego zdaniem, największym atutem wicepremiera Morawieckiego jest to, że zaskoczył PiS.
- Jedno bezdyskusyjne pole, to sukces gospodarczy. W PiS powstało przekonanie, że Morawiecki jest magikiem i cudotwórcą. Rząd był przygotowany na to, że realizując swoje wyborcze hasła gospodarczo wypadnie gorzej niż poprzednicy. Morawiecki zapewnił: "ja wam dam pieniądze do dzielenia" i to mu się udało – mówił prof. Orłowski.
"Cud Morawieckiego" ocenia jednak krytycznie. Jak przekonuje, dla ekonomistów, w takich warunkach gospodarczych, to efekt łatwy do osiągnięcia. - To cud na krótką metę - skomentował.
Jak przyznał, pakiet proponowanych przez wicepremiera i ministra finansów zmian zawartych w tzw. Planie Morawieckiego może być w pewnych aspektach oceniany pozytywnie. Jest jedno "ale". - Jego program polityczny jest realizowany na opak przez innych ministrów. Program Morawieckiego jest dobrze oceniany przez część ekonomistów, ale działania rządu są przeciwne – twierdzi ekspert.
Prof. Orłowski był również pytany o wrażenie, jakie zrobił na ekonomiście Morawiecki, gdy wspólnie doradzali premierowi Tuskowi. - Otwarty, liberalny. W Radzie Gospodarczej przy Donaldzie Tusku miał dość umiarkowane poglądy gospodarcze. Wszystko zmieniła polityka – ocenił prof. Witold Orłowski.
Czy jego kandydatura poprawi wizerunek Polski na arenie międzynarodowej? - Jego atutem na arenie międzynarodowej jest to, że potrafi rozmawiać jeżykiem mniej emocjonalnym, a bardziej fachowym. Morawiecki miałby szansę na reset w stosunkach z UE, ale czy da się utrzymać dobre wrażenie przy decyzjach podejmowanych za plecami przez samego Jarosława Kaczyńskiego? – pytał prof. Orłowski.