- Postarajmy się, żeby sądownictwo było szybkie, bo dzisiaj jest hamulcowym polskiej gospodarki - powiedział w środę Mateusz Morawiecki, wicepremier, minister rozwoju i finansów w telewizji wPolsce.pl.
Jego zdaniem przez nieefektywne sądownictwo Polska może „znacząco tracić na wzroście gospodarczym”.
- Ma to ogromny wpływ na gospodarkę – dodał.
Powołał się przy tym na międzynarodowe raporty (Heritage Foundation czy Doing Business) - które - jak mówił - wskazują, że sądownictwo w Polsce jest bardzo mało efektywne.
- Bardzo wyraźnie potrzebujemy głębokich zmian w tym zakresie, zwłaszcza dla szybszego rozwoju gospodarczego – podkreślił Morawiecki. Według niego należy położyć nacisk, "aby sądownictwo działało szybciej".
Morawiecki był pytany o ostatnie informacje agencji ratingowych, m.in. Moody's czy Fitch, dotyczących Polski. Pisaliśmy o nich w money.pl.
Moody's ocenił, że reforma sądownictwa w Polsce znacząco zagraża niezależności sądownictwa, a poprzez jej potencjalny wpływ na wzrost ryzyka korupcji, może negatywnie wpłynąć na poziom inwestycji w Polsce. Agencja zwróciła też uwagę, że inwestycje w Polsce mogą ucierpieć przez dalszą eskalację sporów z KE.
Fitch napisał w swoim raporcie, że pogorszenie relacji na linii Polska-UE w średnim terminie może nieść negatywne skutki dla polskiej gospodarki, lecz w krótkim terminie pozostanie bez wpływu na wzrost gospodarczy.
- Troszkę takie straszenie, które słyszę od czasu do czasu. Nie ma tutaj żadnej izolacji, ani zagrożeń – odniósł się do raportów Morawiecki.
Zaznaczył, że w ubiegłym tygodniu był w Londynie, gdzie spotkał się m.in. z funduszami i ważnymi inwestorami w Polsce. Zapewnił, że tłumaczył im sytuację w Polsce.
- Sądzę, że w bardzo wielu miejscach nastąpiło takie uspokojenie. I w Bloombergu, i w "Financial Times", który nie przepada za naszym rządem. Ale jednak to zrozumienie nastąpiło - powiedział Morawiecki.
Wicepremier przypomniał, że w ostatnim czasie prowadził rozmowy m.in. z Rolls-Roycem, Daimlerem, Toyotą, Mercedesem, Lufthansą, GE czy Morgan Stanleyem.
- To są koncerny, które interesują się przemysłem. Właściwie nie widać tutaj zagrożenia - zaznaczył.
Podkreślił, że rentowność naszych obligacji, która, jak się wyraził, jest papierkiem lakmusowym postrzegania Polski przez świat instytucji finansowych, w ostatnich kilku miesiącach zmalała.
- To znaczy, że koszt obsługi długu z tej perspektywy jest niższy, czyli wiarygodność polskiej gospodarki, polskiej waluty jest bardzo wysoka – powiedział minister finansów.