Policjanci z Łodzi i Łowicza zatrzymali dwóch bandytów, którzy dla uczczenia urodzin jednego z nich, zabili i wyrzucili z pociągu młodą kobietę. Do tragedii doszo 2 lipca.
Ustalono, że 21-letnia dziewczyna dzień wcześniej wyjechała pociągiem z Kołobrzega do Warszawy, gdzie miała zdawać egzaminy wstępne na wyższą uczelnię. Nadkomisarz Joanna Kącka z komendy wojewódzkiej policji w Łodzi relacjonuje, że mordercy wsiedli w Toruniu do pociągu, który jechała 21-latka. Podając się za studentów, nawiązali z nią rozmowę. "Jak sie później okazało rozpoczęli tę podróż w dniu urodzin jednego z nich, z zamiarem uczczenia tego święta zabiciem człowieka" - powiedziała pani nadkomisarz. Swoją ofiarę udusili, a następnie wyrzucili z pociągu. Zabrali dziewczynie telefon komórkowy i pierścionki, a następnie spokojnie wrócili do domu. Obaj mordercy byli już wcześniej karani.
Sprawcom przedstawiono zarzuty zabójstwa. Obaj przyznali się do tej makabrycznej zbrodni. Grozi im dożywocie.