Całą historię opisuje „Dziennik". Roman Michalak z Gutkowa, dzięki wyrokowi Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, zameldował się w całorocznym domu, który wybudował na działce. Teraz zamierza podjąć kolejną batalię o przejęcie terenu na własność. W podolsztyńskim Gutkowie na działkach zameldowanych jest już 10 osób. Przykład zameldowanego działkowca może otworzyć lawinę podobnych wniosków o zameldowanie i uwłaszczenie - czytamy w dzienniku.
_ Meldunek na działce jest możliwy jeśli zamieszkujemy tam cały rok. Musi to też być prawdziwy dom, a nie altanka z desek. _Wśród działkowiczów od dłuższego czasu głośno o ustawie prywatyzacyjnej. W połowie zeszłego roku rząd przedstawił projekt ustawy o ogródkach działkowych. Przewidywał on m.in. likwidację obowiązkowej przynależności do PZD oraz możliwość przekształcenia działek na prawo własności. Ogródki na krótko miałby stać się własnością gmin. Dotychczasowi najemcy mogliby je odkupić od gminy za niską cenę (przewidywano ok. 95 procentowe bonifikaty). Oczywiście nie wszyscy działkowcy będą musieli wykupywać działki. Ten kto nie zdecyduje się jej wykupić będzie mógł ją nadal użytkować- podaje dziennik.
W listopadzie jednak PiS zmienił projekt. Ostatecznie stanęło na tym, że gminy będą mogły przejmować grunty, ale niekoniecznie w całości odsprzedawać je działkowcom. Jeżeli wójt lub burmistrz uzna, że teren ma zostać przeznaczony np. pod drogę, może zlikwidować działki. Ustawa ta jeszcze nie została uchwalona - czytamy w "Dzienniku".
Dlatego Roman Michalak zamierza udowodnić w sądzie, że działka należy mu się z tytułu zasiedzenia. Zasiedzenie to usunięcie rozbieżności pomiędzy stanem prawnym a stanem posiadania. Meldunek jest tylko krokiem w tym kierunku, nie oznacza jednak, że Roman Michalak posiada tytuł prawny do lokalu i ziemi, czyli np.nie może jej sprzedać.