Nowy minister skarbu Wojciech Jasiński jest zwolennikiem połączenia PKO Banku Polskiego, Poczty Polskiej i PZU w jedną grupę finansową, ale przyznaje, że przeszkodą jest tu brak kontroli państwa nad największym polskim ubezpieczycielem.
Zapytany w wywiadzie dla piątkowej „Gazety Wyborczej” o możliwości przeprowadzenia fuzji państwowego PZU, PKO BP i Poczty Polskiej, minister odpowiedział: „Ta myśl stworzenia polskiej grupy finansowej jest mi szczególnie bliska. No, ale na razie nie mamy tego PZU”.
Już w kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość (PiS) sygnalizowało chęć doprowadzenia do współpracy PKO BP i Poczty Polskiej. Według nieoficjalnych informacji części mediów, PiS rozważał nawet fuzję tych instytucji.
W czwartek wiceprezes PKO BP Kazimierz Małecki zapowiedział, że bank i podpiszą wkrótce umowę o bliskiej współpracy biznesowej, natomiast na razie nie planują powiązania kapitałowego.
Jasiński skrytykował w wywiadzie prezesa PZU Cezarego Stypułkowskiego.
„Nie może być tak, że prezesi zostają namaszczeni przez Skarb Państwa, a potem szybko zaczynają mówić o prywatyzacji i wyrwaniu się spod skrzydeł tego państwa” – powiedział minister.
Skarb Państwa od dłuższego czasu toczy spór z inwestorem w PZU, holenderskim koncernem Eureko, które ma obecnie 33% minus jedną akcję ubezpieczyciela i domaga się realizacji aneksu do umowy prywatyzacyjnej z 2001 roku, dającego Holendrom prawo zakupu dodatkowych 21% akcji PZU po wprowadzeniu ubezpieczyciela na giełdę.
Skarb Państwa posiada wciąż ok. 51,59% akcji PKO BP. Natomiast Poczta Polska jest przedsiębiorstwem państwowym