Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marcin Lis
Marcin Lis
|

Myślisz, że dane zbierane przez państwo są bezpieczne? Fiskus pokazał, że niekoniecznie

22
Podziel się:

Ministerstwo Finansów ma ostatnio fatalną passę. Najpierw na gwałt szukano w nim sposobu, by wszyscy przedsiębiorcy mogli składać JPK. Teraz programiści zatrudnieni w resorcie próbują naprawić błąd, przez który do sieci wyciekły dane podatników.

Z powodu awarii nie dowiesz się online, kiedy otrzymasz zwrot podatku
Z powodu awarii nie dowiesz się online, kiedy otrzymasz zwrot podatku (Paweł Małecki/Agencja Gazeta)

Ministerstwo Finansów ma ostatnio fatalną passę. Najpierw na gwałt szukało sposobu, by wszyscy przedsiębiorcy mogli składać Jednolity Plik Kontrolny. Teraz programiści zatrudnieni w resorcie próbują naprawić błąd, przez który do sieci wyciekły dane podatników.

Strona internetowa resortu finansów, gdzie zamieszczona jest aplikacja umożliwiająca sprawdzenie, kiedy otrzymamy zwrot podatku, została wyłączona 20 lutego. Od ponad tygodnia ministerstwo próbuje wyeliminować błąd, przez który doszło do tej sytuacji. Nic nie wskazuje na to, że stanie się to szybko. Resort nie umie bowiem określić, kiedy aplikacja znów zostanie udostępniona podatnikom.

Próba wejścia na stronę z aplikacją kończy się przekierowaniem na witrynę Ministerstwa Finansów, gdzie wita nas informacja o rekordowych dochodach budżetu z tytułu PIT. Sytuacja jest nieco absurdalna - wszak chcieliśmy się dowiedzieć, kiedy państwo odda nam część zapłaconego podatku.

Skąd taki problem? Zgodnie z komunikatem z 20 lutego (dzień, w którym aplikacja przestała działać) formularz "został czasowo wyłączony i jest weryfikowany pod kątem prawidłowości działania". Pod nieco enigmatycznym sformułowaniem kryje się banalne wytłumaczenie - aplikacja doprowadziła do wycieku danych polskich podatników. O problemie jako pierwszy poinformował portal niebezpiecznik.pl.

Zobacz także: Zobacz też, z jakich ulg przy rozliczeniu PIT możesz skorzystać:

PESEL i zarobki Polaków

Zanim resort wyłączył możliwość korzystania z aplikacji, przez przynajmniej kilka godzin można było w niej zobaczyć numery PESEL i NIP, a także wysokość przychodu w roku ubiegłym i przynależność do urzędu skarbowego konkretnej osoby. Prawdopodobnie były to dane podatnika, który chwilę wcześniej próbował ustalić, kiedy otrzyma zwrot.

Nie wiadomo, co było przyczyną błędu. Wczoraj rano zapytaliśmy o to resort, ten zaś skierował nas do odpowiedzialnej za serwis Krajowej Administracji Skarbowej. Dotychczas nie otrzymaliśmy odpowiedzi. O możliwe powody wycieku zapytaliśmy doświadczonego programistę zajmującego się bezpieczeństwem aplikacji. Wskazał, że dwiema najbardziej prawdopodobnymi przyczynami awarii mogły być: błąd pamięci cache lub błąd przydzielania sesji poszczególnym użytkownikom. Równocześnie przyznał, że identyfikacja konkretnej przyczyny awarii jest trudna i czasochłonna.

Z drugiej jednak strony, od instytucji państwowej odpowiedzialnej za pobór setek miliardów złotych należy wymagać rozwiązania takiego problemu w czasie krótszym niż tydzień - a aplikacja jest już niedostępna osiem dni.

Ministerstwo Finansów i Krajowa Administracja Skarbowa nie tylko nie odpowiadają na pytanie, kiedy błąd zostanie usunięty. Nie wiemy nawet, czy błąd został zidentyfikowany. Problem z niedostępnością aplikacji w razie nieusunięcia błędu będzie tylko narastał. Z końcem lutego minął termin, gdy wszyscy Polacy zobowiązani do złożenia rocznych deklaracji podatkowych powinni byli otrzymać od pracodawców druki PIT-11 stanowiące podstawę do rozliczenia.

Kolejna wpadka

To kolejna w ostatnim czasie technologiczna wpadka urzędników ze Świętokrzyskiej. Przed kilkoma tygodniami opisaliśmy problem, na który napotkało kilkaset tysięcy polskich przedsiębiorców. Okazało się wówczas, że ministerstwo świadomie nie przygotowało możliwości wysyłania Jednolitych Plików Kontrolnych z komputerów produkowanych przez koncern Apple. W przesłanej nam odpowiedzi wprost przyznano, że program przygotowywano z myślą o użytkownikach systemów operacyjnych Windows oraz Linux. iOS pominięto, ponieważ... korzysta z niego jedynie około 10 proc. przedsiębiorców. W procentach to niby niewiele, ale jest to około 300 tys. przedsiębiorców. Wszyscy oni zostali pozbawieni możliwości darmowego spełnienia nałożonego na nich ustawowego obowiązku.

Kilka dni po publikacji naszego tekstu okazało się, że problem zniknął. Urzędnicy przypomnieli sobie bowiem, że istnieje sposób na podpisywanie za pośrednictwem ministerialnego systemu elektronicznych dokumentów z wykorzystaniem profilu zaufanego. Ta sama podstawowa aplikacja pozwalała na wysyłkę dokumentów.

podatki
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(22)
WYRÓŻNIONE
Cooper
7 lat temu
Co się dziwić, skoro odpowiedzialnym za KAS jest m. in. viceminister. który w ciągu jednego tygodnia został zatrudniony jako referent a po kilku dniach został dyrektorem Izby warszawskiej a po kilku miesiącach viceministrem i viceszefem KAS. To trzeba mieć "kompetencje"
eva
7 lat temu
Same orły w rządzie PiS. Widać na każdym kroku to nieudacznictwo.
Vtgghhhbgg
7 lat temu
Ale to wszystko jest OK. Przecież ministerstwo nie jest od dbania o podatnika. Podatnik dla ministerstwa to ktoś kogo trzeba okraść i zniszczyć. Ministerstwo jest od dbania o wpływy aby były pieniædze na kaprysy dobrej zmiany. Na premie byłej pani premier a i o obecnym musi pamiętać. A o Gowinie kto pomyśli jak mu nie starcza do pierwszego. Takich potrzebujących jest więcej.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (22)
marta
7 lat temu
Ktos slyszal o uldze na kota? Ja wczoraj czytalam jakis artykul. Podobno można odliczyc od podatku.
kamilka
7 lat temu
Ulga na kota? A dlaczego nie? Od stycznia mozna dostac pieniadze za kota.
kinga
7 lat temu
Teraz sa nowe ulgi podatkowe. Np. ulga na kota.
ulinka
7 lat temu
"Ulga na kota" - słyszeliście, że coś takiego weszło?
inga
7 lat temu
Czytałam artykuł, że weszła nowa ulga podatkowa. Ulga na kota.
...
Następna strona