Sytuacja na rynku pracy w USA jest najgorsza od pięciu dekad. W wielu branżach brakuje osób do pracy. Najgorzej jest w gastronomii, która i tak charakteryzuje się dużą rotacją pracowników. Dlatego rekruterzy coraz częściej namawiają seniorów do powrotu do pracy.
Bloomberg opisał przypadki, gdy przedstawiciele amerykańskiej branży gastronomicznej prowadzili rekrutacje w kościołach, świetlicach czy stowarzyszeniach wspierających osoby po 50 roku życia (AARP). Okazuje się, że amerykańscy seniorzy nie mają nic przeciwko temu, aby dorobić sobie do emerytury. Według statystyk pomiędzy rokiem 2014 a 2024 liczba pracujących Amerykanów w wieku 65-74 lat ma według prognoz wzrosnąć o 4,5 proc. Tymczasem odsetek osób młodych (16-24 lat) ma spaść o 1,4 proc.
Jak sytuacja wygląda w Polsce? Seniorzy przeważnie decydują się na pracę w dyskontach. Robią to, aby dorobić do emerytury lub gdy brakuje im kilku lat do nabycia uprawnień emerytalnych. W zeszłym roku Biedronka uruchomiła specjalny program dla seniorów. Do ich obowiązków należy wyłącznie praca przy kasie bez konieczności rozkładania towarów. Miała to być zachęta do pracy dla osób, które bały się swoich ograniczeń związanych ze zdrowiem. Dziś wśród wszystkich pracowników Biedronki osoby po 50. roku życia stanowią ponad 6 proc. załogi. Osób, które mają skończone 60 lat jest mniej niż 1 proc.
Problem dotyczy innych branż. Także restauracji sieciowych. Wartość polskiej gastronomii wyniosła w zeszłym roku ponad 36 mld zł. Tymczasem niska stopa bezrobocia (5,7 proc. we wrześniu) sprawia, że puby, restauracje i fast-foody mają problemy kadrowe. Money.pl dotarło do danych pracuj.pl, z których wynika, że w trzecim kwartale tego roku liczba ofert pracy w gastronomii urosła o 48 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem (w trzecim kwartale 2017 roku był spadek o 9 proc.). Nic dziwnego, że firmy oraz częściej sięgają po pracowników, którzy przekroczyli - albo niedługo - przekroczą wiek emerytalny.
- Dotychczas fast-foody adresowały swoją propozycję zatrudnienia właśnie do młodzieży. Już od jakiegoś czasu strategia się zmienia. Firmy nie tylko deklarują gotowość do zatrudniania osób po 45 roku życia, osób niepełnosprawnych, czy pracowników spoza Polski, ale zdarzają się przypadki, gdzie kampanie informacyjne są ukierunkowane na te konkretne grupy kandydatów, w tym do osób po pięćdziesiątce. Te strategie z pewnością przyniosą oczekiwany efekt – wyjaśnia money.pl prof. Tomasz Rostkowski, Główny Ekonomista Pracodawców RP.
Spośród 24 tys. pracowników polskiej sieci McDonald's (nie licząc licencjobiorców) około 5 proc. to osoby w wieku ponad 50 lat. Jeszcze 3 lata temu odsetek ten wynosił około 3,5 proc.
- Potwierdzamy, że to co dzieje się za oceanem powoli dociera do Polski. Starsi pracownicy odznaczają się wysoką etyką pracy. Dzięki swojemu doświadczeniu życiowemu wnoszą wiele dobrego do atmosfery w zespole restauracyjnym. Oferujemy im uczciwe warunki zatrudnienia, umowę o pracę i wszystkie wynikające z tego uprawnienia pracownicze, szkolenia, możliwość rozwoju i awansu, a także elastyczny grafik pracy. Dzięki niemu osoba starsza może pogodzić różne potrzeby życiowe, np. opieki nad wnukami – powiedział money.pl Dominik Szulowski z biura prasowego McDonald's Polska.
Ze statystyk wynika, że młodzi ludzie wcale nie palą się do pracy w gastronomii. Jak to argumentują? Często tłumaczą, że jest to zajęcie ponad ich siły. Do tego nie najlepiej płatne. Jak pisaliśmy, średnie zarobki brutto w hotelach i restauracjach to 3,586 zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl