Nabycie wskutek przemilczenia. Taki mechanizm zmiany statusu właścicielskiego gruntu przewiduje projekt ustawy reprywatyzacyjnej. Sprawa dotyczy gmin lub spółdzielni mieszkaniowych, które zarządzają tysiącami budynków stojących na działkach o nieuregulowanym statusie prawnym. Dzięki temu lokatorzy będą w stanie wykupić swoje mieszkania na własność.
Według "Rzeczpospolitej", która dotarła do rozwiązań, jakie przewidziano w projekcie, spadkobiercy działek będą mieli tylko rok na zgłoszenie roszczenia od momentu ogłoszenia wezwania przez sąd.
Jak wyjaśnia gazecie dr hab. Kamil Zaradkiewicz, dyrektor Departamentu Prawa Administracyjnego w Ministerstwie Sprawiedliwości, w przepisach pojawi się postępowanie wywoławcze, a spółdzielnie mieszkaniowe i gminy będą mogły składać wnioski do sądu o nabycie wskutek przemilczenia.
Po złożeniu takiego wniosku sąd opublikuje w mediach ogłoszenia wzywające dawnych właścicieli działek do zgłoszenia się w celu ustalenia statusu własnościowego gruntu. Jeśli nie będzie żadnego odzewu w ciągu roku, działka przejdzie na własność wnioskodawcy.
Wideo: afera reprywatyzacyjna. Wyrok w sprawie Chmielnej 70
W przypadku odnalezienia się dawnych właścicieli gruntów lub ich spadkobierców, będą m wypłacane zadośćuczynienia w wysokości 20 procent wartości nieruchomości.
Przepisy te mają pozwolić na wyprostowanie sytuacji prawnej tysięcy budynków wielorodzinnych w całej Polsce, choć problem dotyczy głównie Warszawy.
Niejasny status prawny gruntów powoduje, że lokatorzy spółdzielczych mieszkań nie mogą wykupić swoich mieszkań na własność. Teraz ma być to możliwe.
- W czasie PRL budowano, nie przejmując się specjalnie uregulowaniem stanu prawnego gruntów - mówi "Rzeczpospolitej" Grzegorz Abramek, wiceprezes Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych w Warszawie.