Projekt nakładający na wszystkich uczestników rynku kapitałowego obowiązek ponoszenia opłat na rzecz Komisji Nadzoru Finansowego został skierowany do podkomisji do spraw instytucji finansowych - zdecydowała w czwartek komisja finansów publicznych. Według Związku Banków Polskich zmiana w przepisach spowoduje wzrost opłat ponoszonych przez klientów banków.
W czwartek na posiedzeniu komisji odbyło się pierwsze czytanie przygotowanego przez PO projektu nowelizacji ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym. Krystyna Skowrońska wyjaśniła, że jego głównym celem jest zmiana systemu nadzoru nad rynkiem kapitałowym. Obecnie opłaty za nadzór nad nim ponoszą przede wszystkim GPW i KDPW.
- Pozostałe zobowiązane podmioty dokonują zasadniczo jedynie opłat za niektóre czynności Komisji Nadzoru Finansowego. Opłaty te związane są z wydawaniem zezwoleń, zgody lub podjęciem innej jednorazowej czynności na wniosek danego podmiotu. Mają one charakter jednorazowy i odnoszą się tylko do podmiotu, którego dana czynność dotyczy - powiedziała. Suma tych wpłat to ok. 3 proc. kosztów nadzoru nad rynkiem kapitałowym.
- Najważniejszym elementem projektowanej zmiany jest szersza, bardziej równomierna partycypacja poszczególnych grup podmiotów prowadzących działalność na rynku kapitałowym w ponoszeniu kosztów nadzoru nad rynkiem, co w stosunku do KPW i KDPW skutkować będzie odejściem od statusu głównych płatników. Obowiązkiem ponoszenia opłat zostaną objęte wszystkie podstawowe grupy podmiotów prowadzące działalność na rynku kapitałowym, ale także te kategorie podmiotów nadzorowanych, które dotychczas nie były objęte żadnymi bezpośrednimi daninami z tego tytułu - mówiła Skowrońska.
- Nowe zasady w sposób fundamentalny zmieniają tryb pobierania opłat - ocenił Wiesław Janczyk (PiS). Pytał, czy koszty nadzoru dla niektórych podmiotów muszą drastycznie wzrosnąć oraz czy zmiana nie spowoduje, że niektóre podmioty zostaną wypchnięte z polskiego rynku i przeniosą swoją działalność za granicę.
Wiceminister finansów Izabela Leszczyna tłumaczyła, że resort ma świadomość, iż ponoszenie opłat może być bolesne, ale chodzi o to, by wypracowany w Sejmie kompromis "bolał sprawiedliwie, co oczywiście nie znaczy, żeby bolał równo". Zdaniem Leszczyny nowy model naliczania opłat powinien być "bardziej sprawiedliwy, przejrzysty i adekwatny do skali poszczególnych grup podmiotów". - Trzeba zapewnić proporcjonalność obciążeń kosztami nadzoru i sprawiedliwą partycypację, ale też transparentność kosztów - mówiła Leszczyna.
Wiceprzewodniczący KNF Wojciech Kwaśniak wskazał, że projekt jest zgodny z postulatami formułowanymi przez nadzór od kilku lat, aby uczciwie rozłożyć koszty nadzoru nad rynkiem kapitałowym w Polsce. Jego zdaniem sytuacja, w której jedne nadzorowane podmioty płacą na utrzymanie nadzoru, a inne nic nie płacą, to jazda na gapę. - System opłat będzie systemem uczciwym i będzie nawiązywał do praktyki większości rynków europejskich - przekonywał.
Kwaśniak poinformował, że obecnie kosztów nadzoru nie ponoszą np. TFI, które zarządzają kwotą 260 mld zł, a ponoszą np. SKOK-i z aktywami wartymi 13 mld zł, czy banki spółdzielcze, których aktywa są jeszcze mniejsze. - Mamy nadzieję, że ta zmiana - i taka deklaracja ze strony giełdy i KDPW padła - umożliwi obniżkę opłat, które uczestnicy rynku ponoszą poprzez operacje prowadzone za pośrednictwem giełdy i KRPW, co posłuży rynkowi i jego rozwojowi - powiedział.
Banki przerzucą wzrost opłat na klientów
Reprezentujący Związek Banków Polskich Jerzy Bańka powiedział, że ZBP rozumie potrzebę zmiany systemu pobierania opłat, ale Związek niepokoi to, że wszystkie banki będą zobowiązane do pokrywania dodatkowych kosztów - niezależnie od tego, czy uczestniczą na rynku kapitałowym, czy nie. Według niego to spowoduje wzrost opłat ponoszonych przez klientów banków.
Natomiast zdaniem wiceprezesa Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych Dariusza Witkowskiego projekt ma przynajmniej trzy wady: jest mało przejrzysty, proponowane w nim rozwiązania są nieadekwatne do sytuacji, brakuje mu też neutralności względem obecnego systemu. - Nie jest prawdą, jakoby koszty nadzoru ponosiła GPW i KDPW, ponieważ obie te instytucje finansują nadzór w wyniku otrzymywania w sposób pośredni opłat od różnych instytucji, które dzisiaj - zgodnie z projektem - będą płaciły podwójnie - mówił.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/142/m324238.jpg ) ] (http://www.money.pl/ranking-kont-osobistych/) *Najlepsze konto osobiste 2015. Zobacz ranking * Money.pl po raz szósty przeanalizował 82 konta osobiste. Ocenialiśmy je pod kątem prawie 40 kryteriów. Zobacz, który bank oferuje najlepsze warunki.
Projekt przewiduje, że obowiązkiem ponoszenia kosztów nadzoru w drodze rocznych opłat objęte zostaną wszystkie podstawowe grupy podmiotów prowadzących działalność na rynku kapitałowym. Opłaty te obejmą także podmioty nadzorowane, które dotychczas nie miały żadnych bezpośrednich obciążeń z tytułu publicznego nadzoru sprawowanego nad rynkiem kapitałowym.
Zgodnie z projektem roczne opłaty przeznaczone na pokrycie kosztów nadzoru będą wnosić m.in. towarzystwa funduszy inwestycyjnych, podmioty prowadzące rejestr uczestników funduszu inwestycyjnego, podmioty zajmujące się dystrybucją jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych, spółki prowadzące Giełdę Papierów Wartościowych oraz rynek pozagiełdowy, a także Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych.
Ponadto opłaty obejmą domy maklerskie; agentów firm inwestycyjnych; spółki prowadzące giełdę towarową; towarowe domy maklerskie; krajowe spółki publiczne, których akcje dopuszczone są do obrotu na rynku regulowanym, lub których akcje wprowadzone są do alternatywnego systemu obrotu; krajowych emitentów papierów wartościowych, innych niż akcje, dopuszczonych do obrotu na rynku regulowanym; podmioty o statusie agencji informacyjnej.
- Rzeczywiste koszty nadzoru nad rynkiem kapitałowym będą w części pokrywane także ze środków wnoszonych przez banki (pokryją one 13,5 proc. kosztów nadzoru) oraz przez zakłady ubezpieczeń i reasekuracji (1,5 proc.), ze względu na uczestnictwo tych podmiotów w rynku kapitałowym - napisano w uzasadnieniu projektu.
Czytaj więcej w Money.pl