Boom cenowy na niektórych produktach żywnościowych się skończył. Wracają do poziomów, przy których klient nie musi się zastanawiać, co kupić "zamiast”. Jedno jest tylko stałe w ostatnim roku - z miesiąca na miesiąc słodzimy coraz taniej.
Ceny jaj w porównaniu ze styczniem spadły w lutym o 3,2 proc., a masła o 3 proc. Niby sporo, ale spadki nie są tak szalone, jak wzrosty cen w drugiej połowie ubiegłego roku. Jaja potrafiły wtedy zdrożeć w sklepach o 30 proc. w listopadzie, a masło po 8 proc. miesięcznie między lipcem a wrześniem. Ale powód do radości oczywiście jest - krok po kroku ceny wracają do normy.
W ubiegłym roku zachwiały naszymi portfelami skażenia jaj środkiem owadobójczym na fermach w Belgii, Holandii, Niemczech i Francji. Wybito ponad milion kur.
W przypadku masła zadziałał zwiększony popyt ze strony Chińczyków i Amerykanów, co spotkało się w czasie z ograniczeniem produkcji w Europie i zwiększeniem zapasów interwencyjnych OMP w UE.
Działanie tych czynników tąpnęło w rynek, ale tylko chwilowo i teraz ich wpływ słabnie. Zanim całkowicie wrócimy do starych cen i rynek zagospodaruje ich skok w górę, zwiększając podaż, upłynie jednak jeszcze trochę wody w Wiśle.
W lutym jaja były nadal dużo droższe niż w tym samym miesiącu 2016 r. - o 36 proc. Za masło płacimy o 21,8 proc. więcej niż przed rokiem. O wiele wyższy poziom cenowy mają jeszcze owoce (+12,7 proc. rdr).
44 zł na minus w budżecie domowym w ciągu roku
Biorąc pod uwagę to, ile średnio wydajemy na poszczególne produkty (na podstawie koszyka inflacyjnego GUS), budżet przeciętnego gospodarstwa domowego skurczył się przez inflacje o 44 zł pomiędzy lutym 2016 a 2017 r. (przy około 1,2 tys. wydatków na osobę miesięcznie i średnio 2,72 osoby w gospodarstwie domowym).
Najbardziej w ciągu ostatnich 12 miesięcy obciążyły nas ceny żywności. Za tą samą ilość pożywienia przeciętne gospodarstwo domowe musiało zapłacić w lutym o 25 zł więcej niż rok wcześniej. Z tej kwoty więcej wydaliśmy przede wszystkim na owoce (7 zł więcej), jaja, wędliny i masło - łącznie tylko te trzy produkty powiększyły wydatki domowe o średnio 20 zł.
Zdrożał też opał. Za węgiel trzeba było płacić o 8,6 proc. więcej niż rok temu, co w przeliczeniu na przeciętne wydatki gospodarstw domowych zabrało z portfela 7 zł.
W górę poszły też ceny w restauracjach i hotelach, które w ubiegłym roku zyskały wśród Polaków na popularności. Wydawaliśmy na nie już 5,7 proc. budżetu domowego. W przeliczeniu na gospodarstwo domowe średnio 180 zł miesięcznie. Przez wzrost cen ta kwota była wyższa o 5 zł 40 gr niż rok wcześniej.
A na czym zaoszczędziliśmy? Głównie na odzieży - średnio 6 zł na gospodarstwo domowe miesięcznie. Korzystny kurs złotego jeszcze do lutego zaniżał ceny towarów importowanych z Chin, Pakistanu, czy Bangladeszu. Niestety na lutym prawdopodobnie dobre wiadomości się skończą, bo potem złoty tracił.
Ceny cukru kontynuują rajd w dół
Jaja i masło taniały w lutym i owszem, ale nic nie przebije w tej kategorii cukru. Ceny idą w dół stale miesiąc w miesiąc już od czerwca ubiegłego roku. Ale luty był pod tym względem przełomowy. Cukier staniał o aż 8,9 proc. w porównaniu ze styczniem!
W ciągu roku cena spadła o aż 28,1 proc., czyli z średnio 3,18 zł za kilogram w lutym 2017 r. do 2,29 zł obecnie. To konsekwencja spadków cen na świecie oraz dużej produkcji w Polsce. Od września ub.r. do stycznia produkcja wzrosła u nas o aż 9,5 proc. rok do roku. Trzeba znaleźć klienta na dodatkowe 191 tys. ton i choć eksport wzrósł w ub.r. - najbardziej na Sri Lankę, do Rumunii i Gruzji - to nie tak mocno, żeby wchłonąć nadwyżkę.
Cukier nie ma jednak dużego udziału w domowych wydatkach, więc spadki cen choć przyjemne, nie poprawią znacząco naszej sytuacji. Przeciętne gospodarstwo domowe wydaje na cukier obecnie niecałe 8 zł miesięcznie, czyli 2 zł mniej niż rok temu.