Kwoty nagród ujawniła Kancelaria Prezesa Rady Ministrów w odpowiedzi na interpelację posła PO Krzysztofa Brejzy. Sprawę opisał "Super Express". Łącznie na nagrody dla ministrów poszło w zeszłym roku 1,5 mln zł.
Najbardziej docenionym ministrem został Mariusz Błaszczak, były szef MSW, obecnie kierujący MON. Otrzymał 82,1 tys. zł. Jak pisaliśmy w money.pl,Szydło nagradzała też zastępców Błaszczaka.
Były wicepremier, a obecnie szef rządu Mateusz Morawiecki otrzymał 75,1 tys. zł. Taka sama nagroda przypadła także minister edukacji Annie Zalewskiej. Wśród najhojniej nagrodzonych znaleźli się także Piotr Gliński, Witold Bańka, Anna Streżyńska, Witold Waszczykowski i Zbigniew Ziobro. Oni wszyscy dostali po 72,1 tys. zł.
Andrzej Adamczyk, Antoni Macierewicz, Elżbieta Rafalska, Jan Szyszko i Krzysztof Tchórzewski zgarnęli po 70,1 tys. zł. Pozostali ministrowie otrzymali po 65,1 tys. zł.
Warto zauważyć, że gdybyśmy przeliczyli te nagrody na miesiące, to ministrowie dostawaliby od 6,8 tys. do 5,4 tys. zł "ekstra pensji". Jak komentuje w rozmowie z gazetą politolog prof. Antoni Kamiński, tak nie powinno być. - Polityk powinien wykonywać swoje obowiązki w ramach pensji, a nagroda powinna być uhonorowaniem czegoś nadzwyczajnego, ale nie powinna być aż tak ogromna - zauważa.
- Rząd PiS stworzył kryty system dodatkowych wynagrodzeń - komentuje z kolei poseł Brejza.
Jak pisaliśmy już w money.pl, PiS nie skąpi na nagrody dla urzędników. W dwa lata rządów poszło na nie 200 mln zł. Resorty wynagradzają pracowników za "ilość, jakość i złożoność pracy".