Jak mówił podczas czwartkowej konferencji, te są często na poziomie pensji.
O jakie świadczenia konkretnie chodziło prezesowi PiS? "Puls Biznesu" wysłał do Kancelarii Premiera - bo to premier wyznacza zasady zarządzania majątkiem państwowym - pytanie, ale nie otrzymał odpowiedzi.
Raimondo Eggink, doradca inwestycyjny i zawodowy członek rad nadzorczych, zapytany przez gazetę, uważa, że prezes PiS miał na myśli zapewne rozmaite dodatkowe świadczenia, w tym służbowe samochody. Jego zdaniem nie powinno chodzić o premie, bo te są opisane w ustawie o zarządzaniu mieniem państwowym, która weszła w życie 2016 r.
Innego zdania jest Wiesław Rozłucki, były prezes Giełdy Papierów Wartościowych. Zaznacza przy tym, że według niego premie są potrzebne, bo jeśli menedżer pracuje na pełnych obrotach i osiąga cele, to bonus mu się należy.
Jak pisaliśmy w money.pl, nagrody dla prezesów i członków zarządu potrafią być gigantyczne i wynosić nawet więcej, niż pensje podstawowe.
Tak jest na przykład w przypadku prezesa największej polskiej firmy, Orlenu. W ubiegłym roku jej - odwołany na początku 2018 roku - prezes Wojciech Jasiński dostał 1,2 mln złotych pensji. Do tego zaś 1,6 mln zł premii za poprzedni rok.
Fragment raportu finansowego Orlenu za 2017 rok, dotyczący zaroboków i nagród we władzach spółki
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl