Przywódcy G-8 rozpoczęli w środę wieczorem trzydniowy szczyt w szkockim Gleneagles od bankietu, wydanego dla nich przez brytyjską królowa Elżbietę II. Główne tematy tegorocznego szczytu to pomoc dla Afryki oraz przeciwdziałanie globalnemu ociepleniu. Nie wiadomo jednak, czy przywódcom G-8 uda się osiągnąć kompromis.
Prezydent USA George W. Bush jeszcze w poniedziałek zapowiadał, że nie podpisze porozumienia w stylu protokołu z Kioto z 1997 roku, dotyczącego zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych, a na szczyt G-8 udaje się ze stanowiskiem, które jest najlepsze dla USA.
_ fot. PAP/EPA /JAY L. CLENDENIN / POOL _
Obserwatorzy obawiają się, że szczyt okaże się kolejną "pogawędką" światowej czołówki. Komentatorzy nie wykluczają, że do kompromisu dojdzie, ale raczej nie spełni on oczekiwań ekologów, organizacji humanitarnych oraz głodujących mieszkańców Afryki.
W sprawie globalnego ocieplenia spór rozgrywa się między USA a pozostałą siódemką. Stany Zjednoczone, największy producent gazów powodujących ocieplenie klimatu, wypowiadają się przeciwko proponowanym ograniczeniom emisji tych gazów. Amerykanie uważają ponadto, że nie udowodniono naukowo związku między emisją dwutlenku węgla a ociepleniem klimatu.
USA nie ratyfikowały protokołu z Kioto, gdyż - jak twierdzi prezydent Bush - protokół ten "zniszczyłby amerykańską gospodarkę". Prezydent proponuje, by zamiast sztucznych ograniczeń emisji inwestować w nowe bezpieczne dla środowiska technologie.
Wobec takiej różnicy poglądów pozostałe kraje, z Francją i Niemcami na czele, proponowały przyjęcie w Gleneagles porozumienia z głosem odrębnym USA - poinformował w ubiegłym tygodniu "The Guardian". Byłby to pierwszy przypadek "wotum separatum" na szczycie G-8.
Kompromis w sprawie pomocy dla Afryki wydaje się osiągalny. USA, a także Japonia i Kanada zapowiedziały podwojenie wsparcia dla najuboższych krajów, a UE zobowiązała się do zwiększenia pomocy rozwojowej do 0,7 proc. PKB do 2015 roku. Nie będzie to jednak postulowane przez organizacje humanitarne oraz Wielką Brytanię 50 mld dolarów, lecz raczej połowa tej sumy - oceniają brytyjscy komentatorzy.
Zgodzono się też na umorzenie 19 krajom Afryki długu wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. Organizacje charytatywne uważają, że umorzenie zadłużenia powinno objąć więcej państw.
Szefowie państw i rządów krajów Unii Afrykańskiej (UA) przyjęli we wtorek w libijskiej Syrcie "wspólną pozycję" wobec szczytu G-8. Państwa afrykańskie apelują o anulowanie ich długów oraz o odstąpienie przez bogate kraje od subsydiowania rolnictwa.
W przyjętym dokumencie Unia Afrykańska podejmuje pakiet zobowiązań wobec wspólnoty międzynarodowej, ale oczekuje jednocześnie "istotnych działań od swoich partnerów w procesie rozwoju".
Deklaracja postuluje, by państwa G-8 zaangażowały się w "szybkie zwiększenie pomocy rozwojowej oraz rozpoczęcie procesu anulowania długów przez wszystkich wierzycieli. Wszystkie państwa afrykańskie powinny korzystać z tego przywileju."
Szefowie państw wspólnoty afrykańskiej postanowili wystąpić do G- 8 z wnioskiem o "wyeliminowanie subsydiów, które hamują wymianę handlową", a także o wyznaczenie "kalendarza odchodzenia od subsydiów". UA zaapelowała do państw rozwiniętych o "wsparcie wysiłków w celu zróżnicowania produkcji i eksportu" państw afrykańskich.
Przywódcy siedmiu najbogatszych krajów świata i Rosji zebrali się w luksusowym hotelu Gleneagles w hrabstwie Pertshire, w jednym z najpiękniejszych rejonów Szkocji - wśród gór i wrzosowisk.
Ogromny pięciogwiazdkowy hotel z 269 pokojami i 16 luksusowymi apartamentami należy do najstarszych hoteli w Szkocji. Zbudowano go 80 lat temu na wzór francuskiego zamku, a jego rozległe otoczenie ukształtowano w stylu angielskich parków krajobrazowych projektowanych przez słynnego angielskiego architekta ogrodów Lancelota Browna, znanego jako Capability Brown (1716-83).
Demonstranci przerwali w środę barierę policyjną, zabezpieczającą teren wokół hotelu Gleneagles. W demonstracji wzięli udział członkowie różnych ugrupowań antykapitalistycznych, antyglobalistycznych i anarchistycznych.
_ fot. PAP/EPA/DAVID BEBBER _
Natychmiast interweniowała jednostka specjalna brytyjskiej policji, wypierając demonstrantów poza barierę. W innym miejscu kilkuset demonstrantów zboczyło z wyznaczonej trasy. Również tam interwencja policji szybko przywróciła porządek.
W demonstracji protestacyjnej, której początkowo władze zakazały, by później zmienić decyzję, wzięły udział tysiące ludzi, skandujących "Władza dla ludu!". Marsz wąskimi uliczkami Auchterarder w kierunku bariery, blokującej dostęp do hotelu Gleneagles, poprowadził dudziarz ubrany w szkocką spódniczkę. Uczestnicy marszu walili w bębny i dmuchali w gwizdki.
W pobliskim Stirling policja poinformowała, że grupa zakapturzonych demonstrantów demolowała samochody. Doszło do starć z policją. Zatrzymano 60 osób. Protestujący wznosili prowizoryczne barykady na drogach wokół Gleneagles. Kilka osób zablokowało autostradę północ-południe, przykuwając się łańcuchami w poprzek nawierzchni.
G-8, czyli Grupę Ośmiu, tworzy siedem najwyżej uprzemysłowionych państw (Francja, Japonia, Kanada, Niemcy, USA, Wielka Brytania i Włochy) oraz Rosja.