Siły amerykańskie przeprowadziły wieczorem naszego czasu jedne z najcięższych nalotów na Afganistan w dotychczasowej kampanii, która trwa 9-ty dzień. Sieć CNN podała, że nad Kandaharem słychac było odgłosy przypominające helikoptery, co mogłoby świadczyc o poczatku działalności sil lądowych, ale te informacje nie zostały oficjalnie potwierdzone. Pentagon ani nie zaprzeczyl ani nie potwierdzil doniesień o użyciu helikopterów. Atakowano między innymi cele na północ od Kabulu, gdzie Talibowie przenieśli ciężką artylerię. Islamska Agencja Prasowa donosiła, że rakiety spadły na dwie wioski na południe od Dżalalabadu i że zginęła tam jedna osoba a 5 zostało rannych. Przedstawiciele armii amerykańskiej podali nieoficjalnie, że po raz pierwszy zaatakowano cele wokół Kandaharu przy użyciu samolotu AC-130 specjalnych sił powietrznych. To czterosilnikowy samolot, jedna z najgroźniejszych broni w arsenale sił powietrznych USA. Agencja Reutera pisze, że to byc może silniki
tego samolotu świadkowie uznali wczesniej za dźwięk helikopterów. Także w stolicy Afganistanu Kabulu słychać było dwie potężne eksplozje - podała agencja Reutera, powołując się na relacje świadków. Wybuchy wstrząsnęły Kabulem wieczorem, wkrótce po tym, jak nad miastem przeleciały znów samoloty. Jak utrzymują Amerykanie, taki na Afganistan mają na celu pojmanie Osamy bin Ladena, oskarżanego o organizację ataków samobójczych w USA 11 września.
