- Można powiedzieć tak: idziemy we właściwym kierunku, ale kolumna nam się rozciągnęła. Jest czołówka, ale jest także i ariergarda, są tabory - powiedział podczas sobotniego kongresu PiS nowy-stary prezes partii Jarosław Kaczyński. Dość jasno przy tym wskazał na maruderów w rządzie Beaty Szydło. Oberwało się bowiem m. in. ministrowi zdrowia Konstantemu Radziwiłłowi oraz szefowi resortu finansów Pawłowi Szałamasze. - Minister finansów będzie na celowniku - komentuje dla money.pl politolog dr Wojciech Jabłoński z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jarosław Kaczyński tuż po wyborze na kolejną kadencję szefa PiS dziękował za wsparcie, ale też podsumował ostatnie 8 miesięcy, w których partia była przy władzy. Zaznaczył również, że nie wszystko mu się w rządzie Beaty Szydło podoba.
- Co tam jest? Otóż: uszczelnienie systemu podatkowego, superważna dla nas sprawa, ostateczne rozstrzygniecie tego, by istniało kompetentne kierownictwo gospodarcze, które zawiaduje całością spraw, bo całość spraw dzisiaj to plan Morawieckiego - powiedział Kaczyński, czym jednoznacznie zasugerował, że chodzi o ministra Pawła Szałamachę.
- Minister finansów jest na celowniku również choćby ze względu na program 500+ - komentuje w rozmowie z money.pl dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - On był chociażby orędownikiem przekazywania pieniędzy w formie obligacji Skarbu Państwa, a to Kaczyńskiemu się nie podoba.
- Do ludzi zdecydowanie bardziej przemawia gotówka, a nie jakiś wartościowy papier - dodaje Jabłoński i twierdzi, że w ten sposób nie da się zbić politycznego kapitału, na czym zależy szefowi partii. - To samo tyczy się dyskutowanych szeroko rozwiązań, mających rzekomo nakazywać beneficjentom rozliczanie się z 500 złotych na dziecko. To nie pomaga ministrowi finansów.
Aktualizacja_ : Po publikacji materiału zgłosiło się do nas Ministerstwo Finansów, które poinformowało, że: _
_ Ministerstwo Finansów nigdy nie brało pod uwagę możliwości zastąpienia obligacjami wypłat środków z programu Rodzina 500+. Natomiast zakładając, że wśród rodzin uprawnionych do korzystania z tego programu są takie, które nie będą wykorzystywać otrzymanych środków na bieżące wydatki, MF chce dać im możliwość długoterminowego oszczędzania i zachęcać do lokowania nadwyżek finansowych w bezpieczne i dochodowe obligacje skarbu państwa. _
Szałamacha może więc spodziewać się, że będzie w najbliższym czasie na cenzurowanym, szczególnie że dochodzą do tego problemy z uszczelnianiem systemu podatkowego.
Minister zdrowia do dymisji?
Znacznie więcej i ostrzej ostatnimi czasy mówiło się o ministrze zdrowia. Nie zapomniał o nim również prezes PiS, który wśród "ariergardy", oprócz Szałamachy, wymienił również (choć niebezpośrednio) właśnie ministra Konstantego Radziwiłła.
- Pewien niepokój wzbudza także sytuacja w sferze służby zdrowia. Może się mylę, ale wydaje mi się, że zaawansowanie prac nad tą, tak bardzo potrzebną zmianą, jest tam jeszcze zbyt małe - stwierdził szef PiS.
A w tym obszarze w ostatnich tygodniach głośno było przede wszystkim ze względu na strajk w Centrum Zdrowia Dziecka. - To tylko pokazuje oderwanie od rzeczywistości prezesa Kaczyńskiego - komentuje dr Jabłoński. - Problemy w CZD zostały przecież przykryte programem 500+ oraz problemami opozycji.
Oprócz kłótni z pielęgniarkami, ciągle słychać o nowych kłopotach w służbie zdrowia. Kolejki do specjalistów się nie skracają, a ostatnio tabloidy donosiły o problemach z listą leków refundowanych.
Zarówno Szałamacha, jak i Radziwiłł mogą obawiać się o tyle, że zostali wymienieni w jednej linii z szefem polskiej dyplomacji Witoldem Waszczykowskim. A nie od dziś wiadomo, że to on jest ministrem, który w oczach Jarosława Kaczyńskiego jest pierwszym do zdymisjonowania. Skoro więc prezes potraktował całą trójkę na jednym poziomie, to mogą oni zacząć drżeć o swoje stanowiska.
Kaczyński przejmie stery?
Dr Wojciech Jabłoński twierdzi jednak, że wypowiedzi Kaczyńskiego podczas kongresu są tylko przykrywką, bo prezes PiS ma znacznie szerszą strategię personalną.
- Nie mogę oprzeć się wrażeniu, ze Kaczyński sięgnie po scenariusz doskonale znany z czasów Kazimierza Marcinkiewicza - uważa politolog i twierdzi, że może nadejść moment, w którym to właśnie prezes PiS wyjdzie formalnie na czoło rządu.
Kiedy miałoby się to stać? - Wyznacznikiem będzie tutaj program 500+ - podkreśla dr Jabłoński. - Gdy tylko zabraknie pieniędzy na ten sztandarowy projekt partii rządzącej, możemy się spodziewać przejęcia władzy przez Jarosława Kaczyńskiego.