Najszybciej znikają sklepy spożywcze i odzieżowe, ale żaden segment nie może się czuć niezagrożony. W ciągu roku zniknęło aż 14,3 tys. placówek handlowych – a proces przyśpiesza niezależnie od tego, że rośnie zarówno sprzedaż detaliczna, jak i cała gospodarka – alarmuje "Rzeczpospolita".
Według szacunków w Polsce działa obecne 262,3 tys. sklepów. Najwięcej jest sklepów ogólnospożywczych i odzieżowych, najmniej księgarń i warzywniaków, ale też właśnie w segmencie tych dwóch ostatnich grup następuje najbardziej dynamiczny spadek liczby. Najmniejsze spadki dotknęły sklepy, a akcesoriami motoryzacyjnymi i piekarnie.
Dane wywiadowni Bisnode Polska to kolejny raport, który pokazuje, że kondycja polskiego handlu wcale nie jest tak dobra, jak wygląda na pierwszy rzut oka.
Cytowany przez "Rz" ekspert zwraca uwagę, że "dane o sprzedaży detalicznej. Choć dobre, dotyczą tylko części rynku, firm zatrudniających co najmniej 9 osób". Polscy klienci najczęściej robią zakupy w małych sklepikach, w których sytuacja nie przedstawia się tak dobrze.
Agnieszka Górnicka, prezes Inquiry Research, zwraca uwagę, że przyczyną malejącej liczby sklepów może być również fakt, że bezrobocie spada i osoby, które dotychczas zajmowały się handlem, zamykają interes i idą do innej pracy. Tym bardziej że małe sklepy nie przynoszą dużego dochodu, a prowadzenie ich było dla wielu ludzi sposobem na ucieczkę przed bezrobociem.
- Dodatkowo założyciele wielu firm handlowych wchodzą w wiek emerytalny, a młodsze pokolenie niekoniecznie chce tak ciężko pracować za skromne wynagrodzenie – wyjaśnia.
Zakaz handlu uderza we wszystkie placówki
Nie zmienia to faktu, że trudna sytuacja handlu detalicznego ma związek z obowiązującym od marca tego roku zakazem handlu w wybrane niedziele. Obronną ręką wychodzą duże sieci, które promocjami mogą zachęcić klientów do robienia zakupów w inne dni tygodnia, ale i tak nie są zupełnie odporne na skutki wprowadzonych ograniczeń.
Bo choć w pierwszym półroczu sieć otworzyła 30 placówek, to netto urosła tylko o dziewięć punktów, co dla tak dużej sieci nie jest dobrym wynikiem.
Źle zaczął się rok dla Carrefour, który w pierwszym półroczu zamknął kilkadziesiąt placówek spod szyldu Express, a Auchan nie planuje otwierać nowych placówek, a tylko odświeżać te już istniejące.
Zachowujący anonimowość prezes jednego z centrów handlowych zwraca uwagę, że to może być preludium to jeszcze trudniejszej sytuacji.
- To zaledwie kilka miesięcy działania zakazu, w przyszłym roku niehandlowych niedziel będzie dwa razy więcej, wtedy dopiero odczujemy wszyscy negatywne zjawiska. Zwłaszcza operatorzy centrów handlowych, w których najemcy już domagają się obniżenia stawek czynszowych – wyjaśnia.
Z danych Euromonitor International wynika, że w 2018 r. można się spodziewać spadku obrotów tradycyjnych sklepów spożywczych o 5,1 proc.
Najbardziej zagrożone spożywcze
Z danych Euromonitor International wynika, że w 2018 r. można się spodziewać spadku obrotów tradycyjnych sklepów spożywczych o 5,1 proc.
Zasadniczo lepiej radzą sobie sklepy wyspecjalizowane oraz koncentrujące się na alkoholu i papierosach. Najbardziej zagrożone są sklepy spożywcze – prognozuje się, że ich obroty spadną o 6,3 proc. Prognozuje się zamknięcie 2 tys. placówek tego typu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl