Na kontach Funduszu Pracy i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych jest już prawie 15 mld zł - stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli. NIK uważa, że sytuacja na rynku pracy jest tak dobra, że składki na te fundusze trzeba obniżyć. Rząd ma jednak inne pomysły.
W zaledwie trzy lata stan Funduszu Pracy wzrósł z 6,2 mld do blisko 9,8 mld zł, czyli aż o 56 proc. Z kolei stan FGŚP wzrósł z 3,9 do 4.9 mld zł, czyli o 26 proc. Łącznie daje to 14,7 mld zł.
"W przypadku FGŚP stan Funduszu jest tak wysoki, że środki na nim zgromadzone wystarczyłyby na pokrycie jego kosztów przez więcej niż 20 lat" - zwraca uwagę NIK w raporcie na temat wykonania budżetu państwa w 2017 r.
Autorzy raportu wskazują, że tak wysoki stan środków obu funduszy nie ma uzasadnienia, bo sytuacja na rynku pracy jest bardzo dobra, a prognozy wskazują na dalszą poprawę.
"Zasadne byłoby podjęcie inicjatywy legislacyjnej w celu procentowego obniżenia składki na FP i FGŚP z uwagi na niską stopę bezrobocia oraz niskie wykorzystanie środków na realizację zadań ustawowych FGŚP" - przekonuje NIK.
Gromadzone w Funduszu Pracy ze składek odprowadzanych od pensji pieniądze teoretycznie powinny służyć do walki z bezrobociem, ale obecnie zjawisko to realnie występuje w Polsce w śladowym stopniu. Efekt? Fundusz zanotował w 2017 r. nadwyżkę przeszło 2,4 mld zł.
Podobnie jest z Funduszem Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, który ma służyć jako źródło wypłat dla tych pracowników, których pracodawca zostawił na lodzie. Także tutaj pieniądze bardziej wpływają, niż wypływają - nadwyżka w 2017 r. wyniosła 390 mln zł przy 622 mln zł wpływów.
Co robi rząd z blisko 15 miliardami złotych zgromadzonymi na obu funduszach? Skwapliwie z nich korzysta. NIK wskazuje, że "dysponenci 19 państwowych funduszy celowych, posiadający nadwyżki środków pieniężnych, przekazywali wolne środki w zarządzanie Ministrowi Finansów".
"Na koniec 2017 r. przekazano w depozyt lub zarządzanie łącznie 19,5 mld zł. Największe kwoty przekazał Fundusz Pracy (8,9 mld zł) oraz Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (4,2 mld zł)." - czytamy w raporcie NIK.
NIK podkreśla, że rząd nie zaproponował żadnych zmian legislacyjnych dotyczących procentowego obniżenia składki na FP w związku z niską stopą bezrobocia i wysokim stanem środków Funduszu. "Nie prowadzono także prac związanych z czasowym zawieszeniem poboru tej składki" - wskazał NIK.
Jak wskazuje "Fakt", gdyby rząd obniżył obowiązkowe składki na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, w kieszeni przeciętnie zarabiającego Polaka byłoby o 50-60 zł miesięcznie więcej.
- Pieniądze z FP powinny zostać przeznaczone na wyższe zasiłki dla bezrobotnych, a w dalszym kroku należy pomyśleć o obniżce składek - mówi "Faktowi" przewodniczący OPZZ.
Na to, że tak się stanie, szansa jest jednak niewielka. Premier Mateusz Morawiecki chciałby, by Fundusz Pracy posłużył jako źródło finansowania dopłaty dla osób, które będą chciały oszczędzać na emeryturę w Pracowniczych Planach Kapitałowych. Chodzi o 2,5 mld zł rocznie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl