Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że rząd zakończył pracę nad przepisami o uznaniu przekręcania liczników przebiegu samochodów za przestępstwo – informuje „Gazeta Wyborcza”.
Ministerstwo proponuje, by od przyszłego roku przekręcanie liczników i zlecanie takiego procederu było przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Polska dołączy tym samym do dużej grupy państw, w których manipulowanie licznikami jest penalizowane.
O tym, że przekręcanie liczników (głównie w samochodach sprowadzanych z zagranicy) jest prawdziwa plaga, mógł przekonać się co drugi nabywający importowany samochód. Według szacunków Związku Dealerów Samochodów od 65 do 85 proc. używanych aut sprowadzonych z zagranicy ma przekręcony licznik.
Czytaj też: Miała być cyfrowa rewolucja i CEPIK 2.0, wyszła cyfrowa katastrofa. NIK bezlitosny dla rządzących
W Unii Europejskiej fałszerstwa mogą dotyczyć 30 proc. samochodów. Niechlubny dwukrotnie wyższy wynik w naszym kraju może wynikać z tego, że w Polsce przekręcanie liczników nie jest karalne. Gdy Belgia wypowiedziała wojnę manipulacjom, przekręcony licznik ma już tylko 0,16 proc. używanych aut.
CEPiK niegotowy do nowych zadań
Ofiarami bezradności państwa są zwykli kupujący, którzy nabywają samochód ze znacznie większym przebiegiem niż to wynika z zapewnień sprzedającego i sporządzonej umowy. Aby ułatwić wykrywanie fałszerstw, służby mundurowe będą mogły w czasie kontroli drogowych spisywać dane o stanie licznika i przekazywać je do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK). Informacje o przebiegu mają być powszechnie dostępne w bezpłatnym serwisie internetowym o historii pojazdu.
Przepisy utrudniające fałszowanie wejdą jednak w życie dopiero w 2020 r., gdyż tyle czasu potrzeba na rozbudowę CEPiK, tak by system mógł gromadzić dodatkowe dane. Obawiając się, że i ten termin może być trudny do dotrzymania, szef resortu cyfryzacji Marek Zagórski zaproponował, by przepisy przełożyć bezterminowo do czasu ogłoszenia komunikatu. Ministerstwo Sprawiedliwości odrzuciło ten pomysł, tym bardziej, że już wcześniej z powodu problemów z CEPiK ministerstwo zrezygnowało z planów wprowadzenia przeciw przekręcaniu liczników.
Prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego Jakub Faryś powiedział w rozmowie z „GW”, że ma „mieszane uczucia wobec rozdzielenia terminów wprowadzenia nowych przepisów”, ale żywi też nadzieję, że już samo uznanie przekręcania liczników za przestępstwo doprowadzi do zmiejszenia liczby osób zajmujących się tym procederem.
Marek Konieczny, szef Związku Dealerów Samochodowych przyznał, że jego organizacja od lat apelowała do kolejnych rządów o takie zmiany legislacyjne.
- Z komisów samochodowych dochodzą mnie sygnały, że już po zapowiedziach wprowadzenia nowych przepisów skala tego procederu się zmniejszyła – powiedział.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl