„Podtrzymujemy swoje uwagi do projektu ustawy o pracowniczych planach kapitałowych” – napisał w swojej opinii prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Już wcześniej bank wskazywał, że PPK nie dość wystarczająco zabezpiecza interesy jego uczestników.
NBP podtrzymuje swoje stanowisko, gdyż zapisy projektu ustawy po prostu nie uległy zmianie względem wcześniejszych wersji. Pojawiły się za to nowe. Ale NBP do nich się nie odniósł.
Dlaczego? Wyjaśnia to obszernie Glapiński. "Jednocześnie uprzejmie informujemy, że krótki czas wyznaczony na przedstawienie opinii do przedłożonego projektu ustawy był niewystarczający, aby kompleksowo odnieść się do zaproponowanych w nim zmian" – stwierdził Glapiński.
Pierwotne uwagi banku narodowego do projektu PPK wskazywały np., że pracownicy mają zbyt mały wpływ na to, jak będą inwestowane ich oszczędności. Podkreślano także, że bodźce dla zarządzających nimi są nieodpowiednie. Uczestnicy PPK mieli być też, zdaniem NBP, niezabezpieczeni przed niskimi stopami zwrotu.
Pierwszy zastępca prezesa NBP Piotr Wiesiołek zauważył również asymetrię w podziale ról w systemie. Kosztymają bowiem ponosić głównie uczestnicy, pracodawcy i rząd. Korzyści uzyskają zaś przede wszystkim zarządzający, którzy uzyskują korzyści niezależne od wyników inwestycji.
Przede wszystkim zaś, w jego ocenie, PPK nie realizują stawianego przed nimi celu, czyli dodatkowego zabezpieczenia emerytalnego. „Zaproponowany system wypłat zapewni dodatkowe dochody jedynie przez dziesięć lat, począwszy (o ile uczestnik nie zadecyduje inaczej) już od 60. roku życia” – podkreśla Wiesiołek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl