Nelly Rokita: Kluzik-Rostkowska wybrała drogę prowokacji

*Nelly Rokita, posłanka Prawa i Sprawiedliwości: *Odnoszę wrażenie, że ta akcja wychodzenia _ liberałów _ z PiS była przygotowywana od przegranych wyborów prezydenckich. Wygląda na to, że przyjęli oni retorykę prowadzenia tej sprawy według scenariusza Eryka Mistewicza. To jest człowiek, który interpretuje działania polityków, mediów, doradza co i jak trzeba zmienić i odpowiada za medialny wizerunek. I on twierdzi, że aby osiągnąć sukces trzeba wymyślić historię i cały czas ją opowiadać i powtarzać.

Te dwie posłanki, które prywatnie bardzo lubię, wymyśliły sobie historię wyboru nowego prezesa. A potem dopisały kolejny etap, czyli konflikt ze Zbigniewem Ziobrą, bo taki konflikt był tej historii potrzebny. Wtedy Joanna Kluzik-Rostkowska powiedziała, że ona wystąpi przeciwko Ziobrze.

Drugą wymyśloną historią była ta z Lechem Kaczyńskim. Jarosław Kaczyński miał, źle traktować osoby związane z bratem, bo były przez prezesa nierozumiane.

Wcześniej mieliśmy jeszcze inną historię, którą stworzyli liberałowie. Wymyślili oni historię, że wystarczy zmienić wizerunek na młodego, pięknego, spokojnego, że należy upodobnić się do Platformy Obywatelskiej i można wygrać wybory. Panie wymyśliły, że trzeba być jak Donald Tusk i można wygrać.

Te wszystkie historie, które były sprytnie rozpowszechniane, to jest bardzo dobrze ułożony scenariusz. Myślałam, że to jest naiwność tych kobiet, że się może pogubiły, ale to jest świadome działanie, rozłożone w czasie.

Zobaczymy co z tego będzie. Ale to poparcie to jest następna stworzona przez nie historia. To są wirtualni posłowie. Na razie jedynym żywym, który je popiera jest Paweł Poncyliusz. I wydaje mi się, że innych nie ma.

Mam trochę żal do tych osób, że nie chciały zostać w PiS i tworzyć jednego ze skrzydeł tej partii. W PiS jest taka możliwość, nie jest tak, że tutaj nic nie wolno. Joanna Kluzik-Rostkowska miała duże możliwości rozwoju, bo ona była bardzo szanowana przez prezesa. Mogła zostać wiceszefową partii, ale nie skorzystała.

Wydaje mi się, że to jest mało prawdopodobne. Choć nie mówię, że nie niemożliwe. Ale to jest trochę jak z Januszem Palikotem. Eksperci dawali mu 7-12 procent elektoratu, a tymczasem jest to około 2 procent. Tutaj byłoby pewnie podobnie, albo nawet jeszcze gorzej. Ich poglądy nie różnią, się wiele od PiS. Przecież partia bardzo często popierała ustawy przygotowane przez Joasię Kluzik-Rostkowską.

Uważam, że to jest wymysł medialny. Do wyborów są jeszcze 3 lata i mówienie o wyborze prezesa teraz jest bez sensu. Ale to nie pierwszy raz przecież pojawia się następca Jarosława Kaczyńskiego. Wcześniej była właśnie Joanna Kluzik-Rostkowska, była Grażyna Gęsicka, był też Krzysztof Putra. Widać więc, że w partii toczy się dużo rozmów.

Jarosław Kaczyński jest bardzo pragmatyczny i bardzo inteligentny, a z jego wizją polski większość partii się zgadza. Nawet Joanna Kluzik-Rostkowska i Elżbieta Jakubiak się z nią zgadzały. Uważam, że na najbliższe 10 lat nie ma lepszego przywódcy niż Jarosław Kaczyński. I myślę, że jego to boli, że Joanna Kluzik-Rostkowska, którą bardzo szanował, wybrała drogę prowokacji.

Oczywiście, bo nie ma takiego lidera jakim jest Jarosław Kaczyński. On jest szczery, nie tak jak Donald Tusk, który tylko kokietuje. Donald Tusk jest jak człowiek komputer. Jest doskonały w wyglądzie i działaniu, ale to jest człowiek bez uczuć – jak maszyna. Jest sztuczny. A Jarosław Kaczyński i PiS są bardziej wiarygodni – tak po ludzku, bo jak każdy popełniają błędy i mają swoje pomyłki.