Szefowa sztabu Cimoszewicza powiedziała "Newsweekowi", że postawienie Annie Jaruckiej zarzutów za składania falszywych zeznań, stanowi przełomowy moment kampanii. Katarzyna Piekarska tłumaczy, że "uwolniony od gigantycznego ciężaru kandydat może wreszcie ruszyć z kopyta".
"Newsweek" przytacza opinię osoby z kręgów Cimoszewicza, która opowiada, że po wybuchu afery z Jarucką, w sztabie wyborczym zapanował paraliż. Informator tygodnika podkreśla, że ludzie, pracujący dla marszałka Sejmu zaczęli tracić do niego zaufanie.
Współpracownicy Cimoszewicza zgodnie potwierdzają, że dotychczas jego kampania przebiegała raczej skromnie i mało przekonywująco. Żadnych plakatów, billboardów, ograniczone spotkania.
To ma się jednak zmienić. Szef SLD- Wojciech Olejniczak- zapowiada tajemniczo, że "to będą naprawde mocne rzeczy". "Newsweek" zastanawia się tylko, czy marszałek z tego skorzysta.
Newsweek/MagM/Chod.