Rada Warszawy nie zajęła się wnioskiem radnych PO o powołanie komisji ds. reprywatyzacji. Zabrakło koniecznej liczby głosów do umieszczenia tego punktu w porządku obrad. Po głosowaniu w tej sprawie zakończyła się rozpoczęta w czwartek po godz.16 nadzwyczajna sesja rady stolicy.
Po wielogodzinnej dyskusji nt. reprywatyzacji i sytuacji lokatorów, radni głosowali nad rozszerzeniem porządku obrad o punkt dotyczący powołania komisji, która zbadałaby procesy reprywatyzacyjne od 1990 r. To był postulat prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, a wniosek w tej sprawie złożył klub radnych PO.
W głosowaniu za rozszerzeniem porządku było 29 radnych, przeciw 22, a dwie osoby wstrzymały się od głosu. Punktu nie wprowadzono, ponieważ, by to zrobić wymagane jest 31 głosów - wyjaśniła przewodnicząca rady miasta Ewa Malinowska-Grupińska (PO).
Gronkiewicz-Waltz podkreślała, że według jej propozycji, w komisji doraźnej ds reprywatyzacji opozycja miała mieć większość i mieli pracować w niej również przedstawiciele organizacji lokatorskich i stowarzyszeń, jak np. Miasto Jest Nasze.
- Niestety nie udało się. Chodzi chyba o to, żeby gonić króliczka, a nie żeby go złapać. Ja osobiście jestem zdeterminowana, żeby te wszystkie rzeczy, które znajdziemy w Wydziale Dekretowym, były ujawnione na światło dzienne i żeby te, które się nadają do postępowania karnego, żeby były dokładnie prześwietlone - powiedziała po głosowaniu prezydent Warszawy.
Z kolei szef klubu radnych PiS Cezary Jurkiewicz powtórzył, że powołanie komisji doraźnej byłoby bezzasadne. - Ta komisja byłaby fasadowa, fikcyjna, dlatego że de facto ludzie, którzy pracowaliby w tej komisji, nie byliby w stanie obrobić tej ilości dokumentów. Lata od 1990 do 2016 roku, to jest wiele tysięcy spraw, które trzeba przebadać. To jest niewykonalne - stwierdził Jurkiewicz.
Jak dodał, PiS nie chce "przejmować odpowiedzialności za afery", które dzieją się w Warszawie. Jurkiewicz zaznaczył przy tym, że jego klub gotów był poprzeć powołanie komisji, która zbadałaby okoliczności zwrotu kamienicy przy ul. Noakowskiego 16, którą kilkanaście lat temu otrzymała rodzina prezydent Warszawy. - Nie było woli takiej, żeby to zrobić - powiedział polityk PiS.
Na wypowiedź Jurkiewicza zareagowała szefowa Rady Warszawy. - To kłamstwo. Myśmy na konwencie to zaproponowali: komisja może się zajmować się tym, czym chce - powiedziała Malinowska-Grupińska.
Szef klubu radnych PO Jarosław Szostakowski zapowiedział, że PO będzie zabiegać o to, żeby komisja ds reprywatyzacji jednak została powołana.
Radny niezrzeszony Piotr Guział powiedział, że PO ma w radzie miasta 33 głosy, czyli większość niezbędną do wprowadzania punktów pod obrady. - Za powołaniem komisji głosowało 29 radnych, zatem PO nie potrafiła nawet przygotować tak ważnej sesji - stwierdził Guział.