Dzięki unijnemu Systemowi Szybkiej Informacji (RAPEX) z europejskiego rynku udało się wycofać ponad 2 tys. niebezpiecznych produktów, m.in. zabawek i sprzętu elektronicznego. Teraz KE chce skuteczniej usuwać ryzykowne towary z sieci.
Wspólnotowy System Szybkiej Informacji (Rapid Alert System, RAPEX) ustanowiony został w ramach dyrektywy UE o ogólnym bezpieczeństwie produktów i wszedł w życie w 2004 r.
System ma za zadanie zapewnić, że informacja o pojawieniu na rynku UE produktu, który może być niebezpieczny dla konsumentów zostanie błyskawicznie przekazana innym krajom członkowskim oraz Komisji Europejskiej, tak że będą one mogły podjąć odpowiednie działania i np. wycofać dany artykuł ze sprzedaży czy zakazać jego importu. W programie bierze udział łącznie 31 państw europejskich (28 krajów Unii, Islandia, Liechtenstein i Norwegia). Wystarczy więc, że niespełniający wymogów produkt pojawi się w sklepach w którymkolwiek z tych krajów, żeby informacja o tym obiegła całą sieć RAPEX. Pojawienie się takiego towaru mogą zgłosić sami konsumenci za pośrednictwem tzw. Punktów Kontaktowych.
System zajmuje się produktami nieżywnościowymi, które mogą okazać się niebezpieczne dla zdrowia i bezpieczeństwa konsumentów, bo np. mogą powodować skaleczenia lub zatrucia. W ub.r. do Komisji Europejskiej trafiły 2044 zgłoszenia o tego typu produktach na rynku UE.
- Kraje członkowskie podjęły łącznie 3824 interwencje ws. wycofania tych produktów ze sprzedaży. Możemy powiedzieć, że tak jak liczba zgłoszeń w ostatnich latach pozostaje relatywnie stała tak sporo, bo o 40 proc. zwiększyła się liczba interwencji. To oznacza, że władze coraz skuteczniej rozprawiają się z zagrożeniami dla konsumentów - mówi komisarz ds. sprawiedliwości, konsumentów i równouprawnienia płci Vera Jourova.
Statystyki pokazują, że najliczniejszą grupą wśród niebezpiecznych produktów były zabawki dziecięce (26 proc.), pojazdy mechaniczne (18 proc.), ubrania i akcesoria modowe (13 proc.), na liście znalazły się także sprzęty elektroniczne, np. smartfon Samsung Galaxy 7, który został zgłoszony w ramach RAPEX.
Najbardziej ryzykowne są zabawki dla najmłodszych dzieci ze słabo przymocowanymi drobnymi elementami, które dziecko może łatwo połknąć i którymi może się zadławić, jak np. plastikowa gąsienica na kółkach, której czółki i kółeczka można łatwo oderwać czy pojazd na sznurku tak długim, że dziecko może go sobie owinąć wokół szyi.
- Ze sklepów w UE wycofaliśmy m.in. niewinnie wyglądającą plastikową nakręcaną rybkę po tym jak okazało się, że dziecko łatwo może oderwać np. płetwy zabawki i je połknąć. Zgłoszenie dostaliśmy ze Słowacji - mówi w rozmowie Jourova.
Ze sprzedaży zniknęła też popularna m.in. w Danii plastikowa lalka, po tym jak badania wykazały że materiał z którego jest zrobiona zawiera szkodliwe ftalany, czyli substancje które mogą prowadzić np. do zaburzeń rozrodczości, nie chroniący przed urazami kask do gry w hokeja czy źle wyprofilowana hulajnoga.
- Mamy sporo sprzętów elektronicznych jak np. czujniki dwutlenku węgla, na pierwszy rzut oka wydawało się, że działają ale testy wykazały że to tak naprawdę to atrapy czy lampka nocna, która może porazić prądem - mówi jeden z unijnych urzędników.
Zgłoszenia RAPEX dotyczą także samochodów.
- Zdarza się, że np. poduszki powietrzne są błędnie zainstalowane. Najczęściej informują o tym sami producenci, którym zależy na wycofaniu wadliwych modeli - dodaje urzędnik.
Najwięcej, bo aż 53 proc. ze zgłoszonych produktów (1069 na 2044 zgłoszonych) pochodziło z Chin.
- Prowadzimy współpracę z Chinami. Są już pierwsze rezultaty, bo liczba niebezpiecznych chińskich produktów spadła w 2016 r. o 9 proc. w porównaniu z rokiem 2015 r. Nadal jest jednak bardzo wysoka - mówi komisarz Jourova.
UE chce także skuteczniej usuwać ryzykowne produkty z sieci. Dlatego też KE nawiązała współpracę z platformami sprzedaży online, jak Amazon, eBay i Alibaba, które zobowiązały się do usuwania ze swoich stron tego typu towarów jeśli zostaną one zidentyfikowane przez europejskich urzędników jako niebezpieczne.
- Platformy ustanowiły także punkt kontaktowy, gdzie można kierować zgłoszenia co do produktów. Nawiązujemy także współpracę z kolejnymi serwisami sprzedażowymi - mówi komisarz.
Najwięcej zgłoszeń ws. niebezpiecznych towarów pochodziło w ub.r. z Niemiec (319), Hiszpanii (224) i Francji (199). Polska zgłosiła 51 produktów i były to głównie zabawki.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana (PAP)