Okazuje się, że naprawdę dużo. Wystarczyło uwiarygodnienie się poprzez Twittera i skrzynkę mailową. Twitterowe konto Piotra Niewiechowicza - bo tak nazywa się ów wirtualny dziennikarz - powstało w grudniu ubiegłego roku. Jest na nim zdjęcie rzekomego dziennikarza, ale tak skadrowane, że nie widać głowy. Opis jego osoby jest prosty i konkretny: "Inżynier, ekspert ds. energii (oil&gas), publicysta. USA/Polska. Serce po prawej stronie".
Pytania w stylu "skąd się ten człowiek wziął?" rozwiewane są przez przypięty na samej górze jego profilu post: "Po 9 latach w #USA wreszcie w Polsce. Na pierwszy ogień poszedł Twitter. Woooah. To był skok na głęboką wodę". W ten sposób udało się mu zbudować sieć kontaktów i zyskać sporą liczbę obserwujących.
Do czego więc doszedł Niewiechowicz? Po pierwsze uzyskał dzięki Twitterowi kontakt do członka zespołu Piotra Naimskiego. Ten ostatni jest pełnomocnikiem rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Ktoś z jego zespołu przekazywał Niewiechowiczowi za pośrednictwem prywatnych wiadomości na Twitterze informacje na temat budowy gazociągu Baltic Pipe.
Co ciekawe, osoba ta sama się do niego zgłosiła. Fikcyjnemu dziennikarzowi udało się uzyskać m.in. ocenę stanu realizacji harmonogramu prac nad tym gazociągiem. Czyli informację na tyle wrażliwą, że portal Energetyka24, opisując historię prowokacji, wolał jej nie ujawniać.
Niewiechowiczowi udało się też opublikować na czołówce innego, branżowego portalu, swój zupełnie nierzetelny artykuł. "Budowa gazociągu (...) może być poważnie opóźniona ze względu na protesty ekologów, domagających się ochrony siedlisk morświna, które leżą w pobliżu trasy tego kluczowego dla rządu w Warszawie połączenia" - czytamy w usuniętej już z sieci publikacji.
Fikcyjny dziennikarz próbował też nawiązać kontakt z politykami. "Rozesłaliśmy do kilku polityków kiepskiej jakości tekst charakteryzujący się dużą liczbą nieścisłości" - opisuje portal w historii prowokacji. Odpowiedział mu lider jednej z partii opozycyjnych, który materiałem był jak najbardziej zainteresowany.
"Gdyby (...) za Niewiechowiczem stał np. wywiad obcego państwa to mógłby z łatwością wpompować w obieg parlamentarny kompletnie fałszywe informacje" - czytamy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl