Import do Niemiec wyniósł 93,7 mld euro w czerwcu - poinformowało biuro statystyczne Destatis. Tak dużo nasi zachodni sąsiedzi nie kupili za granicą nigdy, odkąd takie dane się w ogóle zbiera, czyli od 1950 roku.
To aż o 7,4 mld euro więcej niż rok temu, czyli o 10,1 proc. Mamy w tym swój udział. Z Polski trafiły tam w maju towary za 5,2 mld euro, co stanowiło 5,5 proc. łącznego niemieckiego importu.
Dla porównania rok temu w maju wysłaliśmy do Niemiec towary za 4,6 mld euro, co stanowiło 5,2 proc. importu do Niemiec. Produkt polski jak widać coraz częściej gości u Niemców, nawet jeśli to jest w postaci części w niemieckich samochodach. Nijak to się oczywiście ma w porównaniu do naszego uzależnienia od importu z Niemiec - sprowadzaliśmy tam w pierwszych pięciu miesiącach aż 22,6 proc. towarów.
Eksport z Niemiec wzrósł w czerwcu o 7,8 proc. rok do roku, a import o 10,2 proc. W tej tradycyjnie mocno proeksportowo nastawionej gospodarce to duża zmiana. Nadwyżka w obrotach z zagranicą wyniosła 19,3 mld euro i to najgorszy wynik od lutego a zarazem jedna ze słabszych danych od 2014 roku. Analitycy spodziewali się nadwyżki 21,4 mld euro.
Co więcej, bardziej od prognoz spadała w czerwcu produkcja przemysłowa. W porównaniu z majem o 0,9 proc., choć oczekiwano 0,5 proc. Skorygowano też świetne dane z ubiegłego miesiąca, kiedy przemysł rósł jak się okazało o 2,4 proc. mdm, a nie o 2,6 proc.
Cła Trumpa Niemcom (jeszcze) niestraszne
To nie zagrożenie cłami ze strony USA powoduje przy tym zmiany proporcji w handlu zagranicznym, ale najprawdopodobniej rosnące ceny paliw. Ze Stanami Niemcy mają olbrzymią nadwyżkę handlową. Eksport przekroczył import o aż 24,4 mld euro w pierwszym półroczu. To prawie tyle samo co rok temu.
Rosnąca gospodarka USA zasysa dużo niemieckich samochodów i chemikaliów. Wszelkie decyzje o potencjalnych cłach na UE ze strony Trumpa zostały wstrzymane po spotkaniu z komisarzem Junckerem w lipcu. Departament Handlu nadal prowadzi jednak śledztwo w sprawie importu samochodów na mocy ustawy, która zezwala na ograniczenia handlu, jeśli jest to konieczne dla zapewnienia bezpieczeństwa narodowego.
Dziura w handlu mogła by być równoważona importem z USA gazu płynnego (LNG) - co proponował zresztą Juncker. Analitycy wskazują jednak, że jest on droższy niż ten z Syberii. Na atrakcyjność eksportu z UE wpływa słabość euro, wciąż drukowanego przez Europejski Bank Centralny. To poprawia zyskowność importu do USA towarów ze strefy euro.
Czy Trump zdecyduje się obciążać towary ze starego kontynentu cłami? Ma dużo mniej argumentów niż w przypadku Chin, które stosują w przeciwieństwie do UE dużo więcej nieuczciwych tricków w handlu międzynarodowym. Dlatego łatwiej przeprowadzić ograniczenia na import z Chin.
W czerwcu wyrównany sezonowo eksport Niemiec nie zmienił się w skali miesięcznej i wyniósł tyle samo co w maju. Import zwiększył się o 1,2 proc.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl