- Ostatnio zgłosiła się do nas przedszkolanka, którą pracodawca zwolnił, jak tylko dowiedział się o tym, że jest chora na cukrzycę. Znalazła pracę w ochronie, dużo poniżej swoich kompetencji, często na nocne zmiany, co było ponad jej siły. Dziś znów jest bez pracy – mówi Monika Zamarlik z diabetycy.eu, która zajmuje się m.in. kwestią orzecznictwa o stopniu niepełnosprawności w związku z cukrzycą.
- Dociera do nas wiele takich przypadków, że pracownik z cukrzycą jest zwalniany pod byle pretekstem – mówi Zamarlik. - Jest dyskryminowany, już na rozmowach kwalifikacyjnych często padają pytania o chorobę, choć to niezgodne z prawem - dodaje.
Efekt jest taki, że chorzy w obawie przed utratą pracy nie przyznają się do cukrzycy. A to poważny problem. Według ostatnich wiarygodnych danych, obecnie 2,7 mln Polaków cierpi na tę chorobę (włączając cukrzycę typu 1 i typu 2).
A problem w przyszłości może dotyczyć jeszcze większej liczby ludzi, bo kolejne dwa miliony Polaków są w tzw. stanie przedcukrzycowym, a więc są zagrożone tą chorobą. To daje w sumie prawie 5 mln Polaków. Dla porównania, według GUS na koniec 2016 roku w polskiej gospodarce było 16,3 mln pracujących.
Krótsza praca, dłuższy urlop
Co tracą ci, którzy boją się powiedzieć swojemu pracodawcy, że są chorzy? M.in. skrócony do siedmiu godzin dzień pracy, co daje 35 zamiast 40 godzin pracy tygodniowo. Warunkiem jest jednak posiadanie orzeczenia o umiarkowanym lub znacznym stopniu niepełnosprawności.
Zgodnie z prawem tacy pracownicy nie mogą pracować w porze nocnej ani zostawać w pracy „po godzinach”. Wyjątkiem jest praca przy pilnowaniu mienia czy monitoringu lub kiedy na wniosek samego pracownika lekarz wyrazi zgodę na dłuższy wymiar pracy.
Każdy pracownik z co najmniej umiarkowanym stopniem niepełnosprawności ma również prawo do dłuższego o 10 dni urlopu wypoczynkowego, a więc do 30 lub 36 dni zamiast odpowiednio 20 i 26 zależnie od stażu pracy.
Oprócz tego ma również prawo do zwolnienia z pracy w wymiarze 21 dni, które może wykorzystać na turnus rehabilitacyjny, badania specjalistyczne bądź zabiegi, jeśli np. ze względu na godziny otwarcia placówek nie może tego zrobić poza czasem pracy.
A na co dzień niepełnosprawny pracownik ma również prawo do dodatkowej 15-minutowej przerwy – to dotyczy już nie tylko osób z umiarkowana lub znaczą niepełnosprawnością, ale również tych z lekką.
Rzecz w tym, że mało kto korzysta z tych przywilejów.
Problem z uznaniowymi orzeczeniami
Stoi za tym jeszcze jeden powód poza ukrywaniem choroby: rzadkie orzekanie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności.
- Orzeczenia o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności są bardzo limitowane, najczęściej orzecznicy przyznają stopień lekki, który nie daje choremu żadnych uprawnień. Orzecznictwo jest bardzo uznaniowe, bo nie ma jednoznacznych kryteriów – mówi Monika Zamarlik.
Jej zdaniem umiarkowany stopień niepełnosprawności jest przyznawany zdecydowanie za rzadko w porównaniu do stanu zdrowia, w jakim znajdują się pacjenci.
A na dodatek, może być jeszcze gorzej i to nie tylko w odniesieniu do chorych na cukrzycę, ale wszystkich niepełnosprawnych
– Obecnie w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej trwa przegląd orzecznictwa i wygląda na to, że trend będzie taki, żeby u osób niepełnosprawnych szukać mocnych stron. Jeśli skrzypaczka nie ma rąk, to ma jeszcze przecież nogi, może więc pracować w innym zawodzie. Obawiam się, że takie podejście spowoduje, że orzeczenia o umiarkowanym lub znacznym stopniu niepełnosprawności będą jeszcze bardziej limitowane – dodaje Zamarlik.
A już teraz liczba wydawanych orzeczeń o niepełnosprawności i tak maleje – twierdzi Tomasz Pisarzewski z organizacji pożytku publicznego Integracja, wskazując na badania BAEL GUS. Jeszcze w 1993 roku odsetek osób z niepełnosprawnością powyżej 15. roku życia wynosił 14,3 proc., w 2016 r. spadł do 10,4 proc., czyli o 3,9 proc. w tym samym czasie odsetek osób w wieku produkcyjnym spadł z 10,9 proc. do 8 proc., a więc o 2,9 pkt. proc.