Rozmowa jest następnie przekierowywana i na nasz koszt okrąża pół świata. Pod koniec miesiąca otrzymujemy rachunek na olbrzymią kwotę.
Iwona Kapela z Departamentu Bezpieczeństwa w Telekomunikacji Polskiej uspokaja, że jest to głupi żart internetowy. Pracownicy telekomunikacji nie dzwonią bowiem do klientów z prośbą o naciskanie czegokolwiek.
Z kolei Tadeusz Gruca z Telekomunikacji Polskiej poinformował, że rachunek za jednorazowe wykręcenie jakiegokolwiek numeru nie może sięgać 10 tysięcy dolarów. A taka kwota pojawia się w krążącym mailu.
Na to, że historie mailowe są nieprawdziwe, zwrócił uwagę także redaktor naczelny miesięcznika "Świat Telekomunikacji" Maciej Bębenek. Podkreślił, że z technicznego punktu widzenia, przy takich centralach telefonicznych jakie mamy w Polsce, jest to po prostu niemożliwe.
Natomiast często dochodzi do kradzieży impulsów telefonicznych. Zwykle jednak jest to związane z włamaniem się do skrzynki i podłączeniem do naszej linii telefonicznej.