Niesiołowski: PiS wykorzystuje katastrofę do walki

Stefan Niesiołowski, wicemarszałek Sejmu z PO: Nie jest to wniosek zasadny. To jest zwyczajne wykorzystywanie sytuacji i katastrofy smoleńskiej do walki politycznej. Po raz kolejny PiS próbuje zaszkodzić rządowi i premierowi Tuskowi.

Niedawno mieliśmy wniosek o odwołanie ministra Grabarczyka, wcześniej w ubiegłym roku opozycja chciała się pozbyć ministra finansów, a teraz Bogdana Klicha. W ten sposób podkopują zaufanie do tego rządu.

PiS chce stworzyć wrażenie, że to Klich jest odpowiedzialny za raport MAK i dlatego musi zostać odwołany.

Nie wyobrażam sobie, żeby partia która współrządzi i tworzy rząd wystąpiła przeciwko własnemu ministrowi. To było by niczym zdrada.
PiS i SLD zapewne spróbują razem odwołać Bogdana Klicha, jednak sami niewiele zdziałają.

Takie zdarzenia, jak wypadki lotnicze, przytrafiają się bardzo często i mogłyby się zdarzyć innemu ministrowi. Oskarżanie Klicha o to, że z jego powodu doszło do wypadku helikoptera Mi-24, czy samoloty Bryza, to tak jakby oskarżyć ministra infrastruktury za każdy wypadek i ofiarę na drodze albo ministra od kolejnictwa za kraksę na torach. To jest absurdalne.

Przecież w innych krajach demokratycznych nie dochodzi do dymisji ministra, gdy nastąpi wypadek lotniczy.

Zresztą wniosek PiS skupia się jedynie na kwestii katastrofy smoleńskiej i raportu MAK. Jest on nie do zaakceptowania, bo ma on tylko i wyłącznie charakter polityczny. Odpowiedzialności za tą katastrofę nie ponosi Klich. To nie w wyniku jego błędów do niej doszło. Katastrofa w Smoleńsku to odpowiedzialność przede wszystkim Lecha Kaczyńskiego, który koniecznie chciał lecieć tam oddzielnie i przyćmić obchody, na które zaproszony był Donald Tusk. Odpowiedzialność ponoszą też piloci, którzy mimo niesprzyjających warunków chcieli lądować.

To nie jest jego wina, bo minister obrony narodowej nie odpowiada za budżet. To leży w gestii parlamentu i ministra finansów. Więc, nie można mieć pretensji do Klicha, że nie dał pieniędzy, bo zwyczajnie ich nie miał. Tutaj pretensje można raczej mieć do parlamentu, który tak określił wydatki MON.

Nie chcę tutaj bawić się w polityczne oceny poszczególnych członków rządu, bo nie taka jest moja rola. Nie uważam jednak, żeby Klich był złym ministrem. Ma na swoim koncie szereg sukcesów z armią zawodową na początku. Żadnemu poprzedniemu ministrowi nie udało się zlikwidować poboru, który był zmorą polskiej armii. W końcu zniknęli podpici rezerwiści, fala i wszystkie negatywne działania, które były efektem poboru.

Ale mówię, nie moją rolą jest oceniać ministra Klicha. Moją rolą będzie ocenić wniosek PiS w sprawie jego odwołania. I będę głosował przeciwko, bo PiS chce tylko zaszkodzić Polsce. A na to nas nie stać.