Wcześniej rzecznik zaznaczył, że grupa eurodeputowanych z PO nie była jednak oficjalną delegacją Parlamentu Europejskiego, i mówił, iż przewodniczący nie będzie komentował tego wydarzenia.
"Nie do przyjęcia jest, że zatrzymano na granicy wiceprzewodniczącego PE (Jacka Saryusza-Wolskiego), szefa delegacji PE-Białoruś (Bogdana Klicha) i dwóch pozostałych eurodeputowanych" - powiedział PAP Nancy.
Podkreślił, że Parlament Europejski wielokrotnie angażował się w obronę wolności mediów na Białorusi, i przypomniał w związku z tym o rezolucji PE z początku lipca. W rezolucji tej wezwano Komisję Europejską oraz kraje Unii do jak najszybszego wsparcia niezależnych mediów na Białorusi, a zwłaszcza udzielenia pomocy finansowej dla sieci radiowych nadających na teren tego kraju z zagranicy.
Rzecznik powtórzył, że nie była to oficjalna delegacja PE na Białoruś. "Byli to członkowie PE" - zaznaczył Nancy.
Białoruska straż graniczna nie wpuściła w poniedziałek na teren Białorusi czworga polskich eurodeputowanych. W delegacji udającej się do Grodna był wiceprzewodniczący PE Jacek Saryusz-Wolski. W jej skład wchodzili też Barbara Kudrycka, Bogdan Klich oraz Bogusław Sonik.
Mieli oni spotkać się z zarządem Związku Polaków na Białorusi, którego nie uznają władze na Białorusi, oraz z przedstawicielami białoruskiej opozycji demokratycznej.