Brak dostatecznie długiego snu pracowników w Japonii przynosi temu krajowi wielkie straty gospodarcze, wynika z badania przeprowadzonego przez RAND Europe. Jego rezultaty prezentuje piątkowy "Puls Biznesu".
Blisko połowa z zatrudnionych w pełnym wymiarze Japończyków skarży się z powodu niewyspania spowodowanego głównie przez nadmierną ilość godzin pracy. Przyczyną tego stanu rzeczy jest panująca tam kultura pracy w Japonii.
- W pracy panuje taka atmosfera, że musisz pracować przez wiele godzin i nie możesz wyjść o normalnej porze, a to skutkuje brakiem snu i niezdolnością utrzymania wydajności przez pracowników - twierdzi Junko Sakuyama, ekonomistka Dai-Ichi Life Research Institute w Tokio.
Niektóre japońskie firmy podjęły działania w tej sprawie i wprowadziły "minimalny czas wypoczynku" dla pracowników, po którym mogą wrócić do pracy. W Sumitomo Mitsui Trust Bank wynosi on 9 godzin. Spółka Unicharm wymaga, aby między pracą jej ludzie mieli minimum 8 godzin wolnego i nie pozwala im zostawać w pracy po 22:00.
Niedobór snu ma daleko idące skutki gospodarcze. Rząd Japonii przeznaczył 400 mln JPY (3,5 mln USD) z budżetu na program zachęt do wprowadzania przez małe i średnie firmy minimalnego czasu wypoczynku dla pracowników.
Badanie RAND Europe, którym objęto pięć krajów wskazało, że brak snu pracowników kosztuje Japonię więcej niż inne państwa z G7. Eksperci oszacowali, że traci ona z tego powodu równowartość nawet 138 mld USD rocznie, czyli ok. 2,9 proc. PKB. Wskazali, że jedynie zwiększenie snu pracowników w godzinach nocnych z mniej niż 6 godzin do od 6 do 7 godzin zwiększyłoby PKB Japonii o równowartość 75,7 mld USD.