Przed podjęciem decyzji o budowie lub rozbudowie hal widowiskowo-sportowych jednostki samorządu terytorialnego, mając na celu osiągnięcie założonych rezultatów przedsięwzięcia, powinny ocenić potrzeby lokalne i możliwości przyszłego utrzymania - wynika z raportu NIK.
Kontrola przebiegająca pod hasłem "Utrzymanie i wykorzystanie hal widowisko-sportowych" objęła dziesięć jednostek, w tym Ministerstwo Sportu i Turystyki, trzy urzędy gmin - inwestorów budowy hal oraz czterech operatorów obiektów.
- Zanim zapadnie decyzja o budowie lub rozbudowie hal sportowo-widowiskowych jednostki samorządu terytorialnego powinny rzetelnie, realistycznie i ostrożnie oszacować potrzeby społeczności i popyt na imprezy, do których organizacji niezbędne będą takie obiekty oraz możliwości zapewnienia bieżącego ich utrzymania z uwzględnieniem przychodów uzyskiwanych z działalności po ich wybudowaniu - powiedział na posiedzeniu sejmowej komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki wicedyrektor Delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Katowicach Mariusz Marquardt.
W żadnej z kontrolowanych hal nie osiągnięto założonych rezultatów finansowych funkcjonowania nowo wybudowanych obiektów, skutkiem czego było bezpośrednie lub pośrednie obciążenie budżetów gminnych nieplanowanymi kosztami.
- Dysponenci środków finansowych, rozpatrując wnioski o pomoc przy budowie wielofunkcyjnych hal sportowych, powinni każdorazowo analizować zasadność dofinansowania inwestycji, mając na uwadze liczbę nowo wybudowanych obiektów tego rodzaju - konkludował Marquardt.
Z przedstawionych posłom danych wynika m.in. że wyniki finansowe uzyskane przez miasto Częstochowa - inwestora hali HSC - najbardziej odbiegały od założeń spośród wszystkich objętych kontrolą.
Faktycznie ponoszone koszty były o 40,6 proc wyższe niż planowane, natomiast przychody aż o 92,7 niższe. Sytuację pogorszył m.in. brak wyłonienia docelowego operatora w trybie otwartym.