Dodatkowo wydała 400 tys. zł na zewnętrzne usługi prawne, mając własnych prawników, którzy kosztowali ją drugie tyle – wynika z raportu NIK.
Najwyższa Izba Kontroli zbadała finanse legnickiej PWSZ szczególnie przyglądając się obrotowi nieruchomościami należącymi do szkoły. Raport trafił do CBA, prokuratury i Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Zarzuty są poważne i dotyczą różnych niegospodarnych działań władz państwowej placówki.
Na stratę 365,5 tys. zł wyliczyła NIK sprzedaż dwóch działek. Wynajęty przez uczelnię rzeczoznawca wycenił każdą z nich osobno, a cenę jednej z nich bardzo zaniżył, pomniejszając jej wartość o koszt rozbiórki budynku. Tym sposobem warte 974 tys. zł działki wyceniono na 608,5 tys.
Okazało się jednak, że w dokumencie, na podstawie którego uczelnia dokonała wyceny tych nieruchomości, nie uwzględniono konieczności rozbiórki budynku, ale wskazano na przeprowadzenie remontu. Mało tego, nie uwzględniono, że budynek jest zabytkowy, co potwierdza wpis w wojewódzkim wykazie zabytków oraz w miejskim spisie zabytków.
Jak wskazuje NIK, również w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego został opisany jako obiekt o walorach historycznych z przeznaczeniem do zachowania i znajdował się również w strefie ochrony środowiska kulturowego.
Rektor sprzedaje za 1/3 wartości
Ale nie tylko kwestia wyceny zaalarmowała NIK. Ponieważ nieruchomości dwukrotnie nie udało się sprzedać, rektor zdecydował się jeszcze bardziej obniżyć cenę wywoławczą - do 243,4 tys. zł. Ostatecznie cenę ustalono na 355 tys. zł., co właściwie oznaczało sprzedaż obu działek za niewiele pond 1/3 ich faktycznej wartości.
Jak zauważa NIK, żadna z innych pięciu Państwowych Wyższych Szkół Zawodowych (w Wałbrzychu, Raciborzu, Chełmie, w Gorzowie Wielkopolskim i Sulechowie), które w ostatnich latach sprzedały dziesięć swoich nieruchomości, nie zdecydowała się na tak drastyczne obniżenie ich ceny.
Jedna uczelnia sprzedała nieruchomość za 51 proc. jej wartości, niemniej jednak uzyskała na to zgodę Ministra Skarbu Państwa
NIK nie znalazła żadnych powodów, dla której sprzedaż tych działek mogłaby być tak tania. Również sytuacja ekonomiczna uczelni nie zmuszała jej do takich kroków.
Szkoła stawia elektrownię
Kontrola wskazała też wiele błędów przy zakupie działki pod elektrownię fotowoltaiczną. Z wyliczeń NIK wynika, że szkoła grubo przepłaciła z grunt pod inwestycję. Działka ta została kupiona za 1 476 tys. zł. podczas gdy inspektorzy określi jej wartość na kwotę 258,3 tys. zł.
Dodatkowo kontrolerzy dopatrzyli się błędów w wyliczaniu kosztów inwestycji. Przyjęte założenia okazały się nierealne, co potwierdziły kosztorysy wykonane przez uczelnię zaledwie cztery miesiące po dokonaniu zakupu tej nieruchomości.
Izba stwierdziła również, że uczelnia wraz kupnem działki dostała od sprzedającego tę nieruchomość, autorskie prawa do dokumentacji projektowej elektrowni fotowoltaicznej, pomimo że w dokumencie opracowanym na zlecenie uczelni mowa była o konieczności jej przeprowadzenia. Zdaniem NIK potencjalnie występuje tu konflikt interesów pomiędzy uczelnią a sprzedającym.
**Dwa sztaby prawników**
Uwagi do finansów szkoły dotyczyły również korzystania z usług prawniczych i gospodarowania środkami publicznymi. Kontrolerzy dowodzą, że placówka jednocześnie korzystała z dwóch sztabów radców prawnych.
Na zewnętrzne usługi prawne wydała w sumie 400 tys. zł. Kłopot w tym, że w tym samym czasie na etacie zatrudnionych miała dwóch własnych prawników. Ich praca kosztowała łącznie 450 tys. zł.