Niższe ceny na sklepowych półkach, tańsze bilety lotnicze i autokarowe oraz oszczędności w domowym budżecie. W ciągu roku ceny paliw na polskich stacjach benzynowych spadły o 18 procent, a wszystko dzięki nadprodukcji ropy na światowych rynkach. Jak pokazuje najnowsza prognoza Międzynarodowej Agencji Energii, ten stan ma się utrzymać i ceny prędko nie wrócą do wysokich poziomów.
Kto oczekuje, że ceny ropy wrócą szybko do poziomu 100 dolarów za baryłkę, ten traci czas - brzmi główna konkluzja najnowszej prognozy Międzynarodowej Agencji Energii. Według ekspertów organizacji nie ma co się obawiać takiego scenariusza przez co najmniej kilka najbliższych lat.
W 2013 r., gdy naruszony został kilkuletni trend wzrostu cen ropy naftowej, średnia roczna cena PB 95 na stacjach benzynowych wynosiła 5,49 zł za litr, a oleju napędowego 5,50 zł. Na paliwa przeznaczane było wówczas przeciętnie prawie 12 proc. wydatków konsumentów.
Obecne ceny to średnio 4,50 zł za PB 95 i 4,53 zł za olej napędowy, czyli na paliwach oszczędzamy już 18 procent. Jeśli zestawić to z wysokością naszych miesięcznych wydatków, dzięki niskim cenom ropy zostaje nam w portfelu o 2 procent więcej niż dotychczas. To tak jakby do każdego przeciętnego wynagrodzenia ktoś dodawał nam co miesiąc 53 zł netto podwyżki.
Zobacz, jak zmieniały się ceny paliw w ostatnim roku src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1392049557&de=1423522800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=on&colors%5B0%5D=%231f5bac&s%5B1%5D=pb95&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=pb98&colors%5B2%5D=%23ef2361&fg=1&w=600&h=300&cm=1&lp=3"/>
-_ Pierwszy, istotny efekt spadku światowych cen ropy, to fakt, że zostanie więcej pieniędzy w kieszeni konsumentów. A ci przeznaczą je w pierwszej kolejności na kupno towarów, produkowanych w naszym kraju. Co napędza gospodarkę _- tłumaczy Ignacy Morawski, główny ekonomista Biz Banku.
Ropa to podstawowa pozycja kosztów w transporcie. Za bilety lotnicze, czy autokarowe powinniśmy się spodziewać, że przewoźnicy zażądają od nas mniej niż poprzednio. Stanieje więc m.in. koszt dotarcia do miejscowości wakacyjnych .
- _ Spadek cen ropy służy właśnie konsumentom, podnosząc ich realne dochody. Dodatkowo dla Polski korzystnie będzie działać zapowiadana przez MAE stabilizacja cen - krótkoterminowe spadki w ubiegłych latach nie przekładały się na wyraźny efekt gospodarczy - podsumowuje ekonomista. _
Tańsza ropa, to także niższe ceny w sklepach
Niskie ceny paliw sprzyjają importerom i producentom. Tańszy transport to niższe ceny w sklepach. Ale ropa naftowa ma także wpływ na rolnictwo. Stanowi około 45 proc. kosztów produkcji ryżu, oraz ponad połowa kosztów wytwórczych dla kukurydzy oraz pszenicy w Stanach Zjednoczonych.
W Polsce szacunki sprzed kilku lat wskazują, że koszt paliwa to 1/4 całkowitych kosztów użytkowania maszyn rolniczych, które stanowią z kolei od 40 do 60 procent całkowitego kosztów produkcji roślin. Wraz ze spadkiem cen ropy, powinna więc stanieć również żywność.
Międzynarodowa Agencja Energii (MAE) przewiduje, że ceny ropy pozostaną znacznie poniżej maksimów z ostatnich trzech lat. Prognoza średnioterminowa MAE wskazuje poziom ceny średnio na poziomie 55 dolarów za baryłkę w 2015 roku. Jak czytamy w raporcie: ropa powoli zacznie zyskiwać na wartości, ale to zajmie pięć lat nim dojdzie do poziomu 73 dolarów.
Ceny ropy Brent - 1 rok src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1392046991&de=1423584600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&w=640&h=250&cm=0&lp=1"/>
- _ Liczby podane przez MAE nie są niespodzianką _- twierdzi Dorota Sierakowska, Analityk DM BOŚ. - Wiele instytucji zakłada, że średnia cena baryłki ropy w tym roku może kształtować się w okolicach 50-60 dolarów w tym roku, a w kolejnych latach zakłada wzrost cen, ale już nie do poziomów trzycyfrowych.
- _ Generalnie raport MAE nie ma większego wpływu na rynki, bo nie zawiera żadnych nieznanych inwestorom do tej pory faktów, ani analiz _ - uważa Paweł Kordala, analityk rynków surowcowych X-Trade Brokers. - _ W raportach innych instytucji na rynku ropy - OPEC, IHS Cera - nikt nie zakłada mocnego odbicia cen na wzór tego z 2009 i 2010 r. Na rynku panuje przekonanie, iż długoterminowym poziomem równowagi, do którego ceny powinny dążyć w ciągu najbliższych 12-18 miesięcy jest właśnie około 70-75 dolarów _.
Prognoza Błażeja Kiermasza, analityka TMS Brokers, jest niższa. Oczekuje nawet rychłego zniwelowania obserwowanego od końca stycznia odbicia wzrostowego.
- W_ pierwszej połowie roku cena będzie nisko _ - twierdzi Kiermasz. - _ Ostatnie odbicie może zostać nawet w całości skorygowane. Wynika ono bowiem w dużej mierze ze strajków płacowych w branży paliwowej w USA. Strajki dotknęły firm, które odpowiadają za około 13 proc. amerykańskiej produkcji paliw. Strajki się skończą, produkcja zostanie wznowiona i... cena wróci do poprzednich poziomów. Szacujemy cenę ropy WTI (amerykańska - przyp. red.) na poziomie 45 dolarów za baryłkę w połowie roku, a 55-60 dolarów na koniec roku. Cena ropy Brent (europejska - przyp. red.) powinna być wyższa o około 6 dolarów dodatkowej różnicy _.
Zdaniem ekspertów MAE, podaż będzie rosnąć znacznie wolniej, niż wcześniej przewidywano. Przyczyni się do tego cięcie wydatków producentów ropy, którzy będą próbować w ten sposób zrównoważyć niskie ceny.
Na niskich cenach ropy tracić będzie Rosja
Z prognozy MAE wynika, że wpływ niższych cen będzie się różnić na produkcję w poszczególnych krajach. Producenci z USA nadal będą powiększać swój udział w światowej produkcji ropy. Na wciąż niskich cenach ropy tracić będzie Rosja, która będzie zmuszone renegocjować kontrakty. To - obok sankcji i wahań wartości rubla - pogłębi kłopoty tego kraju. OPEC zwiększy swój udział w globalnej podaży, jednak jest mało prawdopodobne, aby kartel kiedykolwiek odzyskał wpływy sprzed boomu łupkowego w USA - czytamy w prognozie MAE.
- _ Kluczowe będzie to, ile ropy produkować będą Stany Zjednoczone _ - uważa Sierakowska. - _ W pierwszej połowie tego roku powinna utrzymać się spora produkcja tego surowca zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i w USA _. Jak wyjaśnia, w Stanach Zjednoczonych rozpoczął się już proces rezygnacji z nowych inwestycji wydobywczych oraz zamykania niektórych punktów wydobycia ropy, ale większość amerykańskich firm nie jest w stanie szybko zareagować na spadek cen.
- _ Spora część z nich podpisała długoterminowe umowy, dotyczące wypożyczenia sprzętu wydobywczego i zrywanie tych umów po prostu im się nie opłaca. Skutki znaczącego spadku cen ropy naftowej prawdopodobnie będą jednak lepiej widoczne za kilka miesięcy, kiedy to okaże się, które kraje najlepiej dostosowały się do nowych warunków rynkowych _ - podkreśla Sierakowska.
- _ Informacje z USA na temat spadającej ilości aktywnych wież wiertniczych na polach z ropą sugerują, iż pod koniec tego roku wydobycie w USA powinno przestać rosnąć i to może pozwolić cenom surowca mocniej odbić _ - podaje Paweł Kordala, analityk surowcowy X-Trade Brokers.
Sytuację z niskimi cenami ropy wykorzystują rządy największych - USA i Chin - do uzupełnienia zapasów strategicznych.
Amerykański Departament Energii (DoE) poinformował w pierwszym tygodniu lutego, że zapasy ropy naftowej w USA wzrosły o 6,33 mln baryłek w ciągu tygodnia do poziomu 413,1 mln baryłek. Tylko w ciągu czterech tygodni stycznia wzrost wyniósł aż 30,7 mln baryłek. To była największa 4-tygodniowa zwyżka zapasów od rozpoczęcia prowadzenia takich statystyk przez DoE.
- _ Na rynku utrzymuje się wysoka podaż _- informuje Błażej Kiermasz. - Zapasy w USA są najwyższe od 30 lat i nawet wzrosną w pierwszym kwartale, produkcja jest duża, ale to nie idzie w rynek, ale w zapasy.
W styczniu - jak podała na początku lutego Dorota Sierakowska z DM BOŚ w swoim komentarzu surowcowym - import ropy naftowej do Państwa Środka osiągnął poziom 27,98 mln ton. To o niemal 8 proc. mniej niż w grudniu. Dane te nie są jednak aż tak złe, jak mogłoby się wydawać, bo grudniowa wielkość importu była rekordowa.
Chiny korzystają z niskich cen i uzupełniają swoje strategiczne rezerwy. Obecnie ich wielkość jest szacowana na liczbę odpowiadającą 30 dniom importu ropy do Chin - jednak chiński plan zakłada trzykrotne zwiększenie zapasów.
Według raportu MAE to Chiny - obecnie największy na świecie importer ropy - stymulowały globalny wzrost popytu w ciągu ostatnich 15 lat. Ale i tam zużycie wraz ze spadkiem produkcji i eksportu - motorów gospodarki Chin - w przyszłości znacząco wyhamuje.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1392046991&de=1423584600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&w=640&h=250&cm=0&lp=1"/>
Czytaj więcej w Money.pl