"Przy nieco niższych (...) obrotach są nieco niższe przychody firm i zyski, i z tego tytułu niektóre pozycje dochodów budżetowych mogą być niższe, ale również niektóre pozycje wydatków mogą być niższe" - powiedział w środę Kołodko na spotkaniu z parlamentarzystami koalicyjnej Unii Pracy.
Powodem obaw o tegoroczny budżet, w którym deficyt ma nie przkroczyć 40 mld zł jest niższa od planowanej inflacja. Kołodko ostatnio zrewidował prognozę inflacji średniorocznej na ten rok do 1,1 proc. z 2,1 proc. zaplanowanych w budżecie.
"Operując w kategoriach realnych, jeśli nie tegorocznemu budżetowi, to na pewno finansom publicznym niższa inflacja opłaca się. Jeśli nawet będzie mniej (dochodów) od zaplanowanych w budżecie 2003, to będzie to skompensowane nieco niższymi wydatkami. Tam także kwoty są funkcją poziomu inflacji i nie widzę żadnych poważniejszych zagrożeń po pierwszym kwartale dla realizacji budżetu w tym roku" - powiedział w środę minister finansów.
Po trzech miesiącach tego roku wykonanie budżetu wyniosło 40-45 proc. planu wynoszącego 38,7 mld zł.