Niższy ZUS mógł być realną ulgą dla najmniej zarabiających przedsiębiorców. Ale aby z niego skorzystać, trzeba spełnić bardzo wiele warunków. Może się okazać, że na obietnicach rewolucji się skończy.
Niszy ZUS był szumnie zapowiadaną propozycją, która miała odciążyć najmniej zarabiających przedsiębiorców. W rzeczywistości nie rozwiązuje największego problemu, z jakim się oni borykają.
Nadal nie daje im możliwości obniżania składek za miesiąc, w którym niewiele zarobili. Prawo takie otrzymają dopiero po całym roku, w którym będą ledwo wiązali koniec z końcem. Wielu nie doczeka tego momentu, bo do tego czasu zbankrutują – alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Nowy niższy ZUS wprowadza ustawa z 20 lipca 2018 r. Zacznie ona obowiązywać z początkiem 2019 r. Zgodnie z założeniami przedsiębiorcy, których roczny przychód w poprzednim roku kalendarzowym nie przekroczył trzydziestokrotności minimalnego wynagrodzenia, będą mogli płacić niższe składki ZUS. W 2018 r. limit ten wyniósł 63 tys. zł.
Ustawa nie rozwiązuje największego problemu
"DGP" wyjaśnia w tym miejscu nieprawdziwe przekonanie, jakoby podstawa wymiaru składek miała się zmieniać z miesiąca na miesiąc. Nie jest to prawdą, gdyż zmieniać się będzie najwyżej raz do roku. Oznacza to, że nieprzekroczenie limitu przychodu w 2018 r. pozwoli na zapłacenie niższej składki w 2019 r., zaś przychód z 2019 r. będzie brany pod uwagę dopiero w roku kolejnym.
Bez znaczenia będzie okoliczność, że w niektórych miesiącach przedsiębiorca osiągnął niski przychód, a w innych znacznie wyższy – ważna będzie wyłącznie średnia. Pod uwagę przy prawie do niższych składek nie będzie też brany fakt, że w kolejnym roku, w którym będzie można skorzystać z prawa do niższych składek, jego przychody znacznie wzrosną.
Czytaj też: * *Ryczałtowy ZUS pogrąża małych przedsiębiorców. Nie mają z czego płacić, zalegają ze składkami, chcą zmian
Artysta i wspólnik w spółce z o.o. nie skorzystają
Ustawa wprowadza nie tylko limit przychodu, ale też ograniczenia co do tego, kto może z takiej niższej składki skorzystać. Z obniżonego ZUS-u nie skorzystają podatnicy, którzy opłacają PIT w formie karty podatkowej, a ponadto są zwolnieni z VAT.
Z możliwości tej nie skorzysta też osoba, która w roku rozpoczęcia działalności – lub w roku wcześniejszym – wykonywała w ramach umowy o pracę czynności, które obecnie świadczy dla swojego byłego pracodawcy jako przedsiębiorca.
Takie ograniczenie służyć ma zniechęcaniu pracowników do przechodzenia na samozatrudnienie, ale poproszony o komentarz dr Tomasz Lasocki z Uniwersytetu Warszawskiego zwrócił uwagę, że skutek może być dokładnie odwrotny. Prognozuje on, że wprowadzenie małego ZUS-u spowoduje, że "przerzucenie" pracownika na samozatrudnienie będzie dla pracodawcy jeszcze bardziej opłacalne.
Możliwość skorzystania z niższego ZUS-u nie obejmie też twórców i artystów wykonujących wolny zawód i wspólników jednoosobowej sp. z o.o. oraz niektórych wspólników spółek osobowych.
Wreszcie, prawo do opłacania niższych składek będzie ograniczone w czasie. Nie skorzysta z niego przedsiębiorca, który opłacał je przez 36 miesięcy w ciągu przyjętego 60-miesięcznego okresu rozliczeniowego. Jeśli przychód będzie się mieścił w limicie co roku, to w praktyce przedsiębiorca będzie płacił niższe składki przez trzy lata, później straci to uprawnienie na trzy lata i odzyska je na kolejne trzy.
Gazeta przypomina, że obniżenie składek dotyczy wyłącznie składki na ubezpieczenie społeczne. Składka zdrowotna obowiązuje w niezmiennej wysokości.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl