Karol (28 l.) i Paweł (32 l.) Wojciechowscy w 36-tysięcznym Olkuszu w Małopolsce stworzyli firmę Noble Lashes, która przynosi coraz większe zyski. W ciągu kilku lat ich obroty wzrosły o ponad 8 tys. proc.
Jak to się stało, że dwaj postawni sportowcy (obaj ponad 2 m wzrostu) zainteresowali się kosmetologią? Pomiędzy bokserskimi treningami starszy z braci próbował swoich sił w handlu. Zajmował się m.in. internetową sprzedażą odzieży - do czasu, gdy w 2011 r. okazja pojawiła się sama.
- To był zupełny przypadek. Znajoma kosmetyczka wiedziała, że znam się na handlu. Wtedy wszedł na rynek zabieg przedłużania rzęs, to była nowość. Nie było za bardzo produktów na rynku, a jak były, to nie do końca satysfakcjonujące. Kosmetyczka podpytała, czy nie mógłbym dla niej znaleźć czegoś dobrego. Rynek był bardzo mały - raptem trzy, czy cztery fabryki w Chinach. Ściągnęliśmy towar i tak to się zaczęło - wyjaśnia Paweł Wojciechowski.
Panowie uznali, że to jest ich nisza. Męskim okiem, jako kompletni laicy stwierdzili, że efekt zabiegu jest świetny. Byli przekonani, że produkt się sprzeda i postanowili nauczyć się tej branży.
- Przez parę miesięcy testowaliśmy produkty i wysyłaliśmy do różnych kosmetyczek. Pojawił się pomysł, żeby zrobić swoją markę i sprzedawać rzęsy pod własnym brandem - opowiada starszy z braci.
Trudny początek
Wojciechowscy postawili wszystko na jedną kartę. Pan Paweł przyznaje, że nie byli wtedy szczególnie zamożnymi ludźmi. - Pracowałem jeszcze w korporacji i wszystko co udało mi się odłożyć, inwestowałem w biznes. Nie mieliśmy żadnej wolnej złotówki. Odważnie, ale uznaliśmy, że robimy to tak, albo w ogóle - wspomina.
Na swój sukces pracowali po kilkanaście godzin dziennie. Jak mówią, były momenty zwątpienia, ale nie trwały one dłużej niż godzinę. - Szybko zbieraliśmy się w garść i parliśmy dalej naprzód, z wiarą, że to wypali - opowiada Wojciechowski.
Z ringu do salonu kosmetycznego
Upór i pracowitość wynieśli z sali treningowej. Ze sportem wiązali duże nadzieje, choć większych sukcesów nie udało im się odnieść. Boksują do dziś, ale od kiedy rozkręcili biznes, traktują to już tylko hobbystycznie.
Koledzy z ringu wiedzieli, że po Wojciechowskich można spodziewać się śmiałych pomysłów, jednak i tak byli zszokowani, kiedy dowiedzieli się, że chcą produkować sztuczne rzęsy.
- Mówili, żebyśmy może lepiej założyli sklep z ubraniami dla fighterów, bo tym się interesujemy. Nam jednak nie chodziło o zainteresowania, tylko o to, na czym można zarobić - wyjaśnia pan Paweł.
Takie podejście się opłaciło. Ich biznes rozwija się w zawrotnym tempie. Widać to chociażby po liczbie szkoleń dla kosmetyczek, które prowadzą ich instruktorki.
- Jeszcze trzy lata temu wykonywaliśmy kilka szkoleń w roku. W 2017 przeprowadziliśmy ich już ponad trzy tysiące. Jednego dnia szkolimy ponad 8 kursantek. To pokazuje, jak panie są zainteresowane tym zabiegiem - wylicza Wojciechowski.
Szkolenia dają niewielką część przychodów, ale świetnie rozwijają sieć dystrybucji. Kobiety, które nauczą się u nich doklejenia rzęs, zazwyczaj później korzystają z ich produktów.
Sprzedaż rzęs i akcesoriów, to 80 proc. działalności. Choć sprzedają w Polsce i Europie, to produkcja jest w dalekiej Azji.
- Produkujemy tam, gdzie są innowacyjne, zaawansowane technologicznie fabryki, czyli w Korei Południowej - mówi pan Paweł.
youtube.com
Zawód: stylistka rzęs
Paweł Wojciechowski chciał w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zarejestrować nowy zawód - stylistka rzęs.
- Okazało się, że dla ministerstwa zawód kosmetyczki jest wystarczający i nie udało się. Moim zdaniem powinno to być wydzielone. Kosmetyka to dłonie, twarz, całe ciało, a jest dużo dziewczyn, które robią tylko rzęsy. W tym się dużo osób specjalizuje - przekonuje przedsiębiorca z Olkusza.
Wojciechowski zdaje sobie sprawę, że branża, w której działa, ma ograniczenia. Nie mówi o konkretnych kwotach. Zapytany o to, czy dzięki temu biznesowi można wejść do grona stu najbogatszych Polaków, odpowiada ze śmiechem, że nie jest to realne i podkreśla, że to nisza o ograniczonym potencjale.
Bracia Wojciechowscy wiedzą jednak, że nie osiągnęli jeszcze szczytu i próbują dalej rozwijać biznes.
- Naszym celem jest zdobycie pozycji lidera na rynku niemieckim i angielskim do 2020 roku. Dajemy też duże pole do popisu naszym partnerom, na przykład w Czechach. Oni rozwijają dystrybucję, my tylko doradzamy i wspieramy - wyjaśnia pan Paweł.
Politereftalan butylenu podnosi samoocenę
Sztuczne rzęsy produkowane są z PBT, czyli politereftalanu butylenu. Materiał ten jest wykorzystywany m.in. w elektronice, np. do produkcji warstw izolacyjnych.
Dlaczego, zdaniem starszego z braci Wojciechowskich, kobiety chcą przedłużać rzęsy?
- To nie jest tylko doklejenie rzęs. To dodanie klientce pewności siebie i odwagi. Jak klientka otwiera oczy i widzę ten wielki uśmiech, szczere zadowolenie, to wiem, że to daje kobiecie dużo radości i zwiększa poczucie własnej wartości - przekonuje biznesmen.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl