Klamka zapadła. Od 2018 r. warszawskie lotnisko będzie całkowicie zamknięte dla lotów komercyjnych. Będą mogły lądować tylko samoloty w trybie awaryjnym.
Lotnisko Chopina wprowadza nowe zasady. Od godziny 23.30 do 5.30, każdy przewoźnik, który chciałby wylądować w Warszawie będzie musiał zapłacić za to dużo więcej. Podwyższenie ceny za nocne lądowanie sprawi, że późnowieczorne rejsy staną nie nieopłacalne dla linii lotniczych – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Do 5 października linie operujące z Lotniska Chopina musiały wysłać do koordynatora ruchu plany lotów na 2018 r. Do końca miesiąca otrzymają przydział startów i lądowań, który może być niekorzystny.
Wiele firm może mieć problem z nowymi zasadami panującymi na Okęciu. Do tej pory węgierski Wizz Air, miał aż 34 nocne rotacje tygodniowo, a litewski Small Planet 16. Łącznie, w warszawskim porcie lotniczym odbywało się 80 lotów w jedną noc. Po wprowadzeniu zmian, będzie ich o 30 mniej.
Enter Air podpisało kontrakt na 300 mln z niemieckim biurem podróży. Jest to największy kontrakt w historii polskiego przewoźnika czarterowego. Są przekonani, że swoich pasażerów będą wozić na Lotnisko Chopina.
- Nie można zmusić rodziny z dziećmi, która płaci za wyjazd po kilkanaście tysięcy złotych, by dopłaciła i poleciała z Modlina. Ludzie po prostu nie kupią takich wycieczek – mówi Grzegorz Polaniecki, dyrektor generalny Enter Air, w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Modlin jest gotowy przyjąć wszystkie loty, na które zamknie się Okęcie.