Wyjście SPD, głównego zwolennika Nord Stream 2, z rządu Angeli Merkel znacznie osłabiło lobbing wobec projektu, któremu przeciwna jest Polska i państwa bałtyckie – pisze Financial Times.
Kanclerz Niemiec Merkel stara się zbudować nowy rząd koalicyjny, w którym obok CDU z której się wywodzi, znalazłyby się jeszcze CSU, liberalna FDP oraz Zieloni.
Nowy rozkład sił wewnątrz koalicji może, zdaniem dziennika, zmienić kurs rządu Niemiec wobec wielkiego projektu gazowego.
Stanowisko Zielonych jest bardzo jasne. – Odrzucamy gazociąg z wielu powodów. Ze względów ekologicznych, z uwagi na solidarność z europejskimi sąsiadami, z powodów ekonomicznych i bezpieczeństwa" – wylicza cytowany przez "FT" eurodeputowany tej partii Reinhard Butikofer. Jak dodał, Zieloni będą walczyć o odrzucenie projektu podczas rozmów koalicyjnych.
Z kolei Norbert Rottgen, który w poprzedniej kadencji kierował komisją spraw zagranicznych Bundestagu, zaznaczył na łamach FT, że zmiana stanowiska Niemiec w sprawie Nord Stream 2 byłaby pozytywnym sygnałem w kierunku Polski i innych krajów w czasie, gdy UE rozważa reformy wspólnej Europy.
Przypomnijmy, że 1200 kilometrowa nitka gazociągu łączącego Rosję z Niemcami ma być gotowa w 2019 roku. Gazociąg omija Polską i kraje nadbałtyckie oraz pozwala zmniejszyć, albo całkowicie wstrzymać dostawy gazu do Europy Zachodniej przez Ukrainę.
money.pl
Jak przypomina FT, Komisja Europejska w tym tygodniu zaproponowała zmianę obecnych przepisów tak, aby unijne prawo energetyczne obejmowało zarówno nowych, jak i istniejących gazociągów importowych. A to kolejna zła wiadomość dla projektu Nord Stream 2.