Rada dyrektorów Gazpromu zatwierdziła rozwiązanie kontraktu z zachodnimi spółkami, które miały włączyć się w budowę gazociągu Nord Stream 2. Nie oznacza to jednak, że inwestycja idzie do kosza. Rosjanie już szukają nowego sposobu na jej sfinansowanie.
Spółka Nord Stream 2 AG, zarejestrowana w Szwajcarii, założona została do projektu i budowy i późniejszej eksploatacji gazociągu Nord Stream 2. Oprócz Gazpromu zaangażowani mieli być partnerzy z krajów Europy zachodniej: francuski Engie, austriacki OMV, brytyjsko-holenderski Shell, niemiecki Uniper Wintershall. Wstępne porozumienie w tej sprawie zostało podpisane w zeszłym roku.
Docelowo Gazprom miał dysponować połową kapitału spółki, a po 10 proc. planowały przejąć wymienione spółki, zapewniając jednocześnie finansowanie.
Gazprom zwrócił się do polskiego UOKiK i niemieckiego regulatora o zgodę na założenie wspólnego przedsięwzięcia z zachodnimi spółkami, które miało realizować budowę gazociągu. O ile niemiecki urząd wydał zgodę, to polski wniósł zastrzeżenia.
UOKiK na "nie"
Według opinii UOKiK z lipca spółka jest zagrożeniem dla konkurencji na polskim rynku. I choć Rosjanie mogli się od tej decyzji odwoływać, woleli wycofać wniosek o zgodę.
Szef Gazpromu Aleksy Miller powiedział agencji TASS, że uczestnicy projektu planowali pozyskanie finansowania do końca roku. Jednak obecnie jedynym udziałowcem spółki jest Gazprom i nic się w tym temacie nie zmieni.
Uruchomienie drugiej nitki Nord Stream planowano do końca 2019 roku. Obie nitki gazociągu łącznie transportować miały 27,5 mld metrów sześciennych gazu, czyli dwukrotnie więcej niż obecnie. Obecne problemy Rosjan z budową gazociągu nie oznaczają jednak, że plany jego budowy pójdą do kosza.
Według przedstawiciela Gazpromu, cytowanego przez TASS, konieczne będzie „określenie nowych sposobów współpracy z zachodnimi partnerami przy realizacji tego ważnego projektu”.
Ten sam przedstawiciel poinformował, że na składach w Finlandii zgromadzono już rury do ułożenia pierwszych 120 km gazociągu i złożono wniosek do władz Szwecji o zgodę na ułożenie na jej wodach Nord Streamu 2.
Ceny gazu spadają, brak środków na inwestycje
Na finansowanie potrzebne było około 8 mld euro, a razem z kosztami finansowania - łącznie 9,9 mld euro. W sytuacji, kiedy dochody z eksportu gazu spadają, bo w większości umów Gazprom wiązał ceny z kursem ropy naftowej, spółka nie ma wystarczająco pieniędzy na samodzielne finansowanie inwestycji. Obcięto m.in. planowane na ten rok nakłady na gazociąg do Chin.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, w środę i czwartek Gazprom przeprowadził w Londynie i Paryżu road show swoich euroobligacji na kwotę 1 mld euro. Organizatorami są Bank of China, Gazprombank, J.P. Morgan i UniCredit Bank. Z piątkowych informacji wynika, że popyt jest zapewniony.
Gazprom prowadził również w czwartek rozmowy z Japońskim Bankiem Współpracy Międzynarodowej o dalszej współpracy w sprawie budowy projektu Sachalin II i zakładu przetwarzania gazu Amur.