Wszystko wskazuje na to, że w Niemczech zakończyły się trudne rozmowy koalicyjne. Angela Merkel zawiąże koalicję z SPD. To zła informacja dla naszych interesów. Socjaliści nie widzą bowiem nic złego w budowie nowego gazociągu omijającego Polskę.
Według informacji"Deutsche Welle" całonocne negocjacje na temat koalicji między CDU/CSU i SPD zakończyły się sukcesem. Politycy uzgodnili nawet, jaki będzie podział ministerstw. Co niezwykle ważne dla Polski i Nord Stream 2 - pozycja SPD w rządzie będzie bardzo mocna.
Jak donosi DW, socjaldemokratom przypadną ministerstwa: spraw zagranicznych, finansów i pracy, czyli trzy bardzo ważne resorty. Szefem dyplomacji ma zostać przewodniczący SPD Martin Schulz. Jeszcze bardziej istotny jest sukces polegający na przejęciu kontroli przez SPD nad ministerstwem finansów. Do tej pory było on w rękach CDU.
Dlaczego to takie ważne dla gospodarczych interesów Polski? Nord Stream 2 to projekt dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie o potężnej mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych rocznie (dla porównania Polska zużywa przez cały rok 16,5 mld metrów sześciennych). Gazociąg omijający Polskę ma być gotowy do końca 2019 r.
Rosjanie potrafią "grać" gazem
Po tym roku Rosja zamierza zrezygnować z przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się temu projektowi, bo w oczywisty sposób zwiększa to możliwości Moskwy do grania dostawami gazu w regionie.
- Europa powinna zacząć myśleć o tym, co działo się przez lata na Ukrainie, w Gruzji, w Polsce. Rosjanie twardo zawłaszczają rynki gazowe. Dlatego nie powinni mieć możliwości budowy tego rurociągu na specjalnych warunkach, a tak się przecież dzieje -mówił w październiku o tym projekcie Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki.
Wtedy jednak była jeszcze szansa na to, że koalicja CDU/CSU z partiami innymi niż SPD pogrzebie pomysły budowy rurociągu. Wszystkie rozmowy zakończyły się jednak fiaskiem, a teraz do rządu wraca SPD. Partia Martina Schulza sprzyja zaś budowie nowego gazociągu.
- W sensie politycznym to jest decydująca kwestia. Kiedy liberałowie z Zielonymi mieli współtworzyć koalicję, była jeszcze nadzieja na zatrzymanie Nord Stream 2. Teraz tych szans nie widzę. Chociaż jest jeszcze w całej sprawie jedna interesująca kwestia - mówi money.pl Krzysztof Księżopolski, ekspert bezpieczeństwa ekonomicznego z SGH.
Pozostaje jeszcze partyjne referendum
Jak przekonuje, ostatnią nadzieją może być kampania informacyjna przeciwko Nord Stream 2, rozpętana przez niemieckie organizacje ekologiczne. Pokazuje ona, jakie zagrożenie dla środowiska stanowi ten projekt.
- Ten przekaz i argumenty mogą trafić do elektoratu SPD - mówi Księżopolski. Jak wyjaśnia, za sprawą kampanii młodzi członkowie SPD mogą zagłosować w partyjnym referendum przeciwko umowie koalicyjnej. Wynik referendum to jest zaś ostatecznym warunkiem zawiązania nowej koalicji.
- NS2 stał się elementem obecnej kampanii politycznej w Niemczech i ciągle w tej dyskusji wraca oburzenie, że były kanclerz robi interesy z Rosjanami - dodaje Księżopolski. Ekspert nawiązuje tutaj do byłego kanclerza Gerharda Schroedera, który po zakończeniu politycznej kariery objął intratne, kierownicze stanowisko w tym projekcie.
Również Aleksandra Gasztold z Ośrodka Analiz Politologicznych UW nie ma żadnych wątpliwości, że koalicja z SPD wzmacnia szanse na kontynuację tego projektu.
- Wynika to też z pewnej naiwności w postrzeganiu Rosji i jej rozgrywek na arenie regionalnej, jeśli chodzi o politykę energetyczną. Szczególnie SPD ma tutaj sentyment, który trochę osłabł po kryzysie ukraińskim - mówi Gasztold.
Niemcy nie lubią rezygnować
- Niemniej jednak ostatnia październikowa wizyta prezydenta RFN Franka-Waltera Steinmeiera w Rosji była już pierwszym objawem zmiany i łagodzenia tych relacji. To również może przełożyć się na politykę energetyczną w regionie - prognozuje ekspertka.
Dla Gasztold ważny jest również fakt, że z punktu widzenia interesów narodowych Niemiec sprawa jest już przesądzona. - Niemcom to się po prostu będzie opłacać. Kraj ten jest bardzo skuteczny w realizowaniu projektów, które są w jego interesie. Rzadko z nich rezygnuje - konkluduje politolog.
Jednak jeszcze jesienią ubiegłego roku projekt, nie tylko ze względów politycznych, był zagrożony. Pod koniec listopada Komisja Europejska zatwierdziła rewizję dyrektywy gazowej, tak, aby unijne regulacje z trzeciego pakietu energetycznego, w pełni obejmowały takie projekty, jak Nord Stream 2.
Niekorzystne prawo dla Nord Stream 2
W wielkim skrócie - nowe wymogi dotyczą wszystkich projektów uruchamianych od 1 stycznia 2018 r. Mogą one sprawić, że budowa nowej nitki gazociągu będzie nieopłacalna. Decyzja KE w znaczącym stopniu może zmniejszyć motywacje dostawców rosyjskich do budowy tego gazociągu.
Rzecz jednak w tym, że rosyjski Gazprom, który dostarcza europejskim krajom gaz, bardzo głośno protestuje przeciwko temu prawu. Rosyjski głos okazał się na tyle skuteczny, że możliwa jest rewizja wspomnianej dyrektywy gazowej. O tym, czy tak będzie, zdecydować ma Rada Europejska. To ona może zezwolić KE na negocjacje z Rosją w tej sprawie.
Czasu na to nie pozostało zbyt wiele. Budowa NS2 ma wystartować latem tego roku. Jedno jest jednak pewne. Powrót do koalicji SPD zwiększa szanse na realizację tego projektu. To przecież z tej partii wywodzi się były kanclerz Schroeder, a obecnie szef rady dyrektorów spółki Nord Stream 2, należącej do Gazpromu.