Szef norweskiego banku centralnego ostrzegł, że wzrost wydatków pieniędzy pochodzących z wydobycia ropy naftowej może grozić utratą połowy z 900 mld dol. środków zgromadzonych na największym na świecie państwowym inwestycyjno-oszczędnościowym. Oystein Olsen wskazał, że środki ze sprzedaży ropy stanowią już 20 proc. wydatków budżetowych i 8 proc. PKB Norwegii.
- Przy utrzymaniu wysokiego poziomu wydatków wpływów z wydobycia ropy naftowej istnieje ryzyko ostrego spadku kapitału funduszu - powiedział Olsen w czasie dorocznego przemówienia w Oslo, cytowany przez agencję Bloomberg. - To może się zdarzyć, gdy globalna recesje spowoduje jednocześnie spadek wpływów z ropy oraz negatywny zwrot z kapitału funduszu - wyjaśnił.
Szacuje się, że rządowe wypłaty z funduszu wzrosną w bieżącym roku o jedną czwartą w stosunku do pierwszej w historii wypłaty w zeszłym roku. Zdominowany przez Partię Konserwatywną mniejszościowy rząd był zmuszony sięgnąć do funduszu, aby pokryć niedobory budżetowe i wpompować środki w norweską gospodarkę, mocno osłabioną spadkiem cen ropy naftowej.
Choć fundusz, który jest nadzorowany przez bank centralny, jest na razie w stanie poradzić sobie z rządowymi wypłatami bez konieczności wyprzedawania aktywów, przemówienie Olsena zwróciło uwagę na możliwe negatywne scenariusze związane z rządowymi wypłatami z funduszu.
Ryzyko dużej utraty środków na razie nie jest jednak wielkie. Według szefa banku centralnego, ryzyko utraty połowy środków funduszu w ciągu 10 lat wynosi 1 proc. przy wydatkach na poziomie 3 proc. wartości funduszu. W przypadku zwiększenia wydatków do poziomu 4 proc., ryzyko rośnie już do 5 proc.
Jak zauważa agencja Bloomberg, przemówienie szefa banku centralnego i towarzyszący mu wywiad z Olsonem zostały nieco zmienione po tym, gdy w czwartek rząd ogłosił, że zacieśnia politykę fiskalną. 16-letnia reguła wydatkowa została zmodyfikowana z 4 do 3 proc. wartości funduszu. Nie będzie to miało bezpośredniego wpływu na politykę wydatkową państwa, ponieważ od 2014 roku wydatki rządu Norwegii z handlu ropą i tak nie przekraczają 3 proc. wartości funduszu inwestycyjno-oszczędnościowego.
Powołany do życia w latach 60. państwowy fundusz ma być sposobem na zagospodarowanie olbrzymich nadwyżek ze sprzedaży ropy naftowej. Norweski fundusz Fundusz składa się z dwóch odrębnych, niezależnie zarządzanych funduszy. Fundusz działa według ściśle określonych zasad. Może 60 proc. swoich aktywów lokować w akcje, 35 proc. w obligacje, a pozostałe środki w nieruchomości. Na "czarnej liście" funduszu znajdują się firmy, których działalność jest uznawana za szkodliwą. Są wśród nich koncerny tytoniowe, producenci amunicji kasetowej czy - od niedawna - firmy wydobywające węgiel.