Przychody do 200 mln zł zwolnione z podatku od handlu, jedna płaska stawka na poziomie 0,9 proc. oraz częściowe wyłączenie franczyzy z podatku - to najnowsza sejmowa propozycja podatku handlowego. - Podoba się wszystkim: i małym, i średnim, i dużym - mówią posłowie. Teraz pozostaje tylko pytanie, czy spodoba się ministerstwu finansów?
W czwartek Parlamentarny Zespół na Rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego przyjął stanowisko w sprawie podatku od handlu. Postuluje w nim, by zamiast progresywnej stawki z kilkoma progami przyjąć jedną - 0,9 proc. Jednocześnie jednak sugeruje ministerstwu finansów, by wprowadzić bardzo wysoką kwotę wolną od podatku, która sięgała by 200 mln zł.
- Sprawi to, że małe i średnie firmy handlowe będą wyłączone, podatek zapłacą hipermarkety, a przecież taki był założony cel ustawy. Zadowoli to też wiele branż, które dzisiaj z racji swojej specyfiki ubiegają się o wyłączenia. Załatwimy tym większość dzisiejszych problemów - mówi money.pl poseł Adam Abramowicz, szef Zespołu.
Przekonuje, że ustanowienie tak wysokiej kwoty wolnej od podatku handlowego nie powinno być też problemem dla Unii Europejskiej. Ta w wielu dokumentach podkreśla, że firmy o przychodach poniżej 50 mln euro, to średniej wielkości przedsiębiorstwa, które należy wspierać.
Kilka dni temu wiceminister finansów Leszek Skiba pytany przez money.pl o wprowadzenie 50 mln euro jako kwoty wolnej od podatku, odpowiedział, że to trochę za dużo. Przyznał jednak, że rząd rozważa i taką opcję. Wcześniej pozytywnie o takim pomyśle wyrażał się także szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk. 200 mln zł, a więc kwota nieco mniejsza może być więc kompromisem.
- Pomysł podoba się wszystkim, i małym, i średnim, i dużym. Mogę powiedzieć, że jest go w stanie zaakceptować nawet Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji, która zrzesza największe sklepy – deklaruje Abramowicz.
- Nam ten pomysł się nie podoba. To będzie najprawdopodobniej niedozwolona pomoc publiczna. 200 mln zł to za dużo, bo znowu będziemy mieli podatek od największych sieci i wyłączenie z niego znacznej części rynku. Także stawka na poziomie 0,9 proc. jest za wysoka - mówi nam z kolei Andrzej Faliński, dyrektor generalny POHiD-u.
Abramowicz przekonuje, że z jego wyliczeń wynika, że stawka na poziomie 0,9 proc. pozwoli na wpływy budżetowe na poziomie 2 mld zł rocznie. Zostanie więc spełniony cel fiskalny, a rząd dostanie pieniądze na realizację programu 500+.
Zespół parlamentarny pisze w swoim stanowisku, że chce, aby kwota zapłaconego podatku obrotowego została odjęta od podstawy opodatkowania. Ma to premiować te firmy, które uczciwie płacą w Polsce podatek CIT.
W propozycjach posłów znalazła się także nowa definicja opodatkowania sieci franczyzowych. To właśnie zrzeszeni w nich drobni sklepikarze protestowali na początku lutego przed Sejmem. Według obecnej propozycji rządu płaciliby oni taką samą stawkę podatkową jak największe sklepy, bo przychody pojedynczych placówek sumowano. Zespół parlamentarny sugeruje więc, aby opodatkować sieci franczyzowe mające jednego właściciela.
- Sumowanie do opodatkowania obrotów uzyskanych pod znakiem handlowym (franczyza) wyłącznie wtedy, kiedy spełniony jest warunek powiązania kapitałowego pomiędzy franczyzodawcą i franczyzobiorcą także poprzez spółki pośrednie – zapisano w dokumencie.
Co ciekawe, zespół Abramowicza zastanawiał się też nad opodatkowaniem hurtu. Dotąd takich propozycji nie było. Poseł PiS sugerował, by sieci takie jak Eurocash, Makro czy Selgros musiałyby płacić 0,1 proc. obrotów od kwoty powyżej 600 mln zł rocznie. Posłowie zwrócili uwagę, że szczególnie Eurocash w kilku regionach kraju ma absolutny monopol. Ostatecznie jednak do rekomendacji tego rozwiązania nie wpisano.
W trakcie dyskusji podniesiono też problem opodatkowania nie tylko sklepów, ale także fast-foodów. Jeden z posłów apelował o wykreślenie z ustawy przepisów o przygotowywaniu posiłków, od których w obecnym projekcie nowej daniny płacić nie trzeba. Ten pomysł nie został przyjęty.
W ostatecznej rekomendacji Parlamentarny Zespół na Rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego znalazły się obok kwoty wolnej 200 mln zł, stawki 0,9 proc. także wyłączenie handlu internetowego oraz rezygnacja z osobnej stawki dla handlu w weekendy.
To już drugi taki dokument przygotowany przez ten Zespół. Pierwszy nie został przez MF praktycznie w ogóle wzięty pod uwagę. Jak będzie z tym?