Status miasta odzyska liczący ponad 3 tys. mieszkańców Wielbark, położony w woj. warmińsko-mazurskim.
Prawa miejskie utracił w 1946 roku. Odzyska je 1 stycznia. Tak zdecydowali mieszkańcy w przeprowadzonym w 2017 roku referendum.
- Decyzja jest już podjęta na poziomie rządowym, czekamy na oficjalną zmianę – mówi Grzegorz Zapadka. – To jest zmiana symboliczna, urzędy po prostu zmienią swoją nazwę, ale większość administracji będzie działała tak, jak do tej pory. Chodzi bardziej o prestiż.
Status miasta odzyskają trzy miejscowości położone w woj. świętokrzyskim - Nowa Słupia, Pierzchnia oraz Szydłów. Ten ostatni był miastem od początku XIV wieku. Swój status utracił w 1869 roku, dekretem carskim wydanym po powstaniu styczniowym.
- W przyszłym roku minie równo 150 lat od odebrania praw miejskich, więc to taki prezent na okrągłą rocznicę - mówi Piotr Walczak, inspektor ds. promocji gminy Szydłów. - Zmieni się w zasadzie tylko nazewnictwo, bo urzędy gminne zastąpią urzędy miejskie. Organizacja pozostanie bez zmian.
Miastem zostaną również małopolskie Koszyce, które podobnie jak Szydłów i Pierzchnia straciły prawa miejskie po powstaniu styczniowym.
Status miasta odzyska też mazowiecki Lubowidz, który prawa miejskie utracił jeszcze przed 1800 rokiem. Początkowo wniosek o zmianę statusu miejscowości zaopiniowano negatywnie, bo Lubowidz nie ma jednoznacznie wykształconego centrum. Wniosek poparł jednak Związek Miast Polski.
Lubowidz posiadał prawa miejskie od 1531 roku, a ponieważ był miastem prywatnym, stąd w zabudowie nie wykształcił się rynek; obecnie wieś ma wyraźnie wykształcone centrum (urząd gminy, szkoła, kościół) i stanowi zwarty obszar zurbanizowany - czytamy w stanowisku związku.
Ostatecznie Rada Ministrów wniosek poparła.
Kryteria
Aby uzyskać status miasta, gmina musi spełnić określone kryteria. To m.in. odpowiednia infrastruktura wodociągowa, ściekowa, gazowa i ciepłownicza.
Pierwszeństwo w wyścigu o status miasta mają gminy, które już kiedyś były miastami i posiadają zwartą zabudowę, czy wyodrębniony rynek.
Zobacz: Jak będą wyglądały miasta przyszłości
Do niedawna istniało jeszcze kryterium liczby ludności. O status miasta mogły się ubiegać jedynie miejscowości przekraczające 2 tys. mieszkańców. W praktyce to kryterium od lat nie jest przestrzegane. Tegoroczny przykład to choćby Koszyce, liczące sobie 800 mieszkańców.
Istotnym warunkiem, który gminy muszą spełnić, jest pozytywna opinia wojewody i poparcie mieszkańców, wyrażone w konsultacjach społecznych. Nie ma jednak kryterium frekwencyjnego dla takich konsultacji. I tak w 2018 roku status miasta odzyskały Radoszyce, gdzie w lokalnych konsultacjach wzięło udział niecałe 2 proc. mieszkańców.
Prestiż: tak, pieniądze: może
Dla niewielkich miejscowości status miasta był szczególnie ważny w średniowieczu, kiedy to prawo składu czy przywileje targowe nadawano wyłącznie ośrodkom miejskim.
Dziś zmiana statusu wiąże się głównie z nazewnictwem. Ale część samorządowców upatruje w niej szansy na rozwój w dłuższej perspektywie.
- Wielbark już ma więcej miejsc pracy niż pracowników - mówi Grzegorz Zapadka. - Ale liczymy na to, że wraz ze statusem miasta zyskamy więcej inwestorów, a co za tym idzie samych mieszkańców, którzy przyjadą do nas w poszukiwaniu pracy.
- Szydłów to jedno z najstarszych miast w Polsce, dlatego chcemy stać się przede wszystkim pomnikiem historii. Do tej pory nie mieliśmy problemów ze zdobyciem dotacji na renowację zabytków, programy są dostępne zarówno dla miast, jak i dla wsi - mówi Piotr Walczak. - Niewykluczone, że pojawią się programy dofinansowania dostępne wyłącznie dla miast, ale to się okaże w następnej perspektywie budżetowej. Póki co, zmiana statusu to przede wszystkim sprawa prestiżu i promocji miejscowości.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl